Wczoraj, 14 października 2019 roku, mieliśmy w Warszawie nie „babie lato”, tylko lato regularne. Jego podstawowe parametry termiczne (oficjalne, ze stacji Okęcie) są następujące: temperatura maksymalna 24,3°C, minimalna 11,8°C, średnia całodobowa 18,1°C. Wszystkie te wartości są bardzo zbliżone do tych, które do końca XX wieku były normalne dla… lipca.
Był to najcieplejszy dzień 14/10 w dziejach obserwacji; pokonał o jeden stopień poprzedniego rekordzistę z roku 2000. Także wczorajsza Tmax to nowy rekord dla dnia 14/10; poprzedni to 23,5°C (z roku 1993). Tylko jeden raz zdarzyło się na oficjalnej stacji warszawskiej, aby bariera 24 stopni została przekroczona jeszcze później w sezonie jesiennym; 16/10 ta sama temperatura wystąpiła w roku… 1836.
Niewiele zabrakło do tego, by ten dzień formalnie ogłosić gorącym, przy czym na innych warszawskich stacjach taki był, np. na stacji w Regułach k/Ursusa bariera 25 stopni została przekroczona. Na oficjalnej stacji warszawskiej ostatnio dzień gorący odnotowano w październiku w roku 1966.
Był to dzień bardzo ciekawy też pod innym względem. Otóż, średnia wilgotność powietrza była dość wysoka (75,9%), co sprawiło, że przy temperaturze dochodzącej do 25°C, średnia temperatura punktu rosy wyniosła 14 stopni. Była więc bliska (orientacyjnego) dolnego progu odczucia parności, wynoszącego 16°C. Dlatego wczoraj było nie tylko bardzo ciepło, lecz także niemal parno. To jest jeszcze bardziej nietypowe dla okresu środkowej jesieni, gdy tradycyjnie skrajnie wysokie temperatury wiązały się raczej z napływem powietrza suchego. A powietrze wilgotne raczej oznaczało zimne, lub przynajmniej chłodne o tej porze roku. Mimo tej wilgoci, dzień był bardzo pogodny i słoneczny; można by pomyśleć, że to nie Warszawa, tylko wybrzeże Morza Śródziemnego…
Nasuwa się wniosek, że to duże i wilgotne ciepło w połowie października było możliwe dzięki postępowi procesu ocieplenia klimatu naszej stolicy.
VarsoviaKlimat.pl