RAPORTY MIESIĘCZNE (2019-2024)

Strona główna RAPORTY MIESIĘCZNE (2019-2024)

[35] Kwiecień 2022: chłodny, pochmurny

Tegoroczny kwiecień był równie chłodny jak jego poprzednik z roku 2021. Po bardzo słonecznym marcu, nastąpił kwiecień nader skąpy w promienie słońca. Dominowało niskie ciśnienie, opady były dość znaczne, a w początku miesiąca nastąpił późny „atak zimy”.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1012,7 hPa (najniższy w kwietniu od roku 2016), o 2 hPa poniżej przeciętnego. Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 17-ego (1029,5 hPa, czyli 1,0 hPa powyżej średniej wieloletniej dla tego parametru), najniżej spadło 8-ego (989,4 hPa, niższe od normalnego aż o 10,1 hPa). Tak niskiej wartości nie było w kwietniu od roku 1997. Wielki wpływ na bilans całego miesiąca miał okres bardzo niskiego ciśnienia w pierwszej dekadzie miesiąca.

Średnia temperatura kwietnia to 7,2°C, czyli taka sama jak w poprzednim roku 2021, niższa aż o 2,1°C od średniej dla okresu 2001-2021, ale tylko o 0,4° poniżej wartości 30-lecia 1951-1980. Średnia Tmax wyniosła 11,3°C (niższa odeń była poprzednio w roku 1997), średnia Tmin 3,1°C. Najcieplejsze dni: 14-15, ich średni ciepłostan 11,9°C; najzimniejszy zaś 1-y (-0,4°C). Maximum absolutne 21,0°C (dnia 14), a minimum -3,5°C (3).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 67,4% i co może zaskakiwać, jest tylko o 1,3 punktu procentowego wyższa od przeciętnej dla 30-lecia 1991-2020. Mimo stosunkowo dużego zachmurzenia i opadu. Najwilgotniejszy dzień: 20 (średnia wilgotność 91,3%), najsuchszy: 14 (44,1%). Miesiąc ten nie wykazywał wysokiego poziomu smogu. Dni 20 i 26 wyróżniły się zamgleniem. Dni parne (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) w kwietniu nie występują.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 1, pogodnych 4, umiarkowanie chmurnych 11, chmurnych 13, całkowicie zachmurzonych 1. Średnie zachmurzenie nieba wynosi 71% (dużo większe niż w tegorocznym marcu), jeszcze większe w kwietniu było poprzednio w roku 2001 (normalne to 58%). Usłonecznienie w marcu było skrajnie wysokie a w kwietniu przeciwnie, bardzo niskie (123,7 h wg obliczenia, średnie wieloletnie to 179,1 h); to jest zaledwie 32% możliwego.

Suma opadu atmosferycznego wynosi 46,6 mm (średnia wieloletnia to 35,7 mm). Największy opad dobowy: 11,3 mm (dnia 1). Dni z opadem było 16 (normalnie 11). Dni z burzą (grzmotami) nie było. W dniach 1-2 padał śnieg, obfitszy niż kiedykolwiek minionej zimy. 2 kwietnia rano jego pokrywa wynosiła 15 cm; tak wysoka rzadko zdarza się w kwietniu (atoli 4 kwietnia 2013 roku były 22 cm).

Średnia prędkość wiatru (12,7 km/h) jest nieco niższa od normalnej (średnia wieloletnia to 13,7 km/h). Silniejsze wiatry wystąpiły podczas „ataku zimy” w dniach 1-2 oraz w dniu 16.

W kwietniu zdecydowanie dominowały północno-zachodnie i północne kierunki wiatru, niosące chłody. Tylko w dniach 13-14 napływ z południowego wschodu spowodował krótkotrwałe ocieplenie.

Średni stan wody wiślanej w kwietniu (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) to 176 cm, jest więc w dolnej strefie stanów średnich. Najwyższy poziom to 231 cm w dniu 6-ego, najniższy 114 cm (1).

Pod względem temperatury i opadów, kwiecień 2022 roku jest nader podobny do swoich poprzedników z lat 2021, 2013, 2003. Jednak w odleglejszej przeszłości kwietnie zimniejsze od tegorocznego nie były rzadkością; 6-letnia ich seria wystąpiła w latach 1977-1982.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[12] Maj 2020: najchłodniejszy od 1991 roku

Dla licznych obserwatorów warszawskiej pogody – zwłaszcza tych z najmłodszej generacji – tegoroczny maj był sporym zaskoczeniem, by nie powiedzieć szokiem (o czym można się przekonać, czytając komentarze na forach pogodowych). Chodzi oczywiście o to że był chłodny, znacznie chłodniejszy niż wskazuje norma. W rzeczy samej, jego główny parameter cieplny, czyli średnia temperatura miesięczna całodobowa (11,9°C) wskazuje, że aby znaleźć w annałach maj chłodniejszy od świeżo minionego, trzeba sięgnąć wstecz aż do roku 1991 (11,0°C, ten jednak był istotnie zimniejszy). Maj roku bieżącego jest więc najchłodniejszym w XXI wieku, który mocno poszedł pod prąd panującej od dziesiątków lat silnej tendencji ocieplenia. A jednak jego chłód nie jest rekordowy, jest względny, jakby „na miarę obecnych czasów”. Gdy popatrzymy dalej w przeszłość niż na rok 1991, a konkretnie od 1980 wstecz, to widzimy, że maje podobne do tegorocznego a nawet chłodniejsze, nie były żadnym ewenementem w Warszawie, zdarzały się. Takie były w latach 1980, 1974, 1965, 1962, 1961… itd.. Zarówno silne wyróżnienie maja 2020 roku „in minus” w zakresie temperatury, jak i zaskoczenie tym faktem wielu warszawiaków jest spowodowane tym, że temperaturowa norma wyraźnie poszła w górę w ostatnich dekadach. A wielu ludzi szybko przyzwyczaja się do „nowego” ciepła. Do lat 1980-tych tegoroczny maj zostałby uznany za… umiarkowanie chłodny. Warto też zauważyć, że niemal identyczną średnią temperaturę (12,0°C) miał maj 2004 roku, znacznie nam bliższy w czasie. Więcej na temat historycznego kontekstu tegorocznego maja napiszę w osobnej analizie.

Tak jak zapowiadałem (pod koniec kwietnia w artykule „Co dalej po suchym kwietniu?”), maj nie stanowił kontynuacji niemal-całkowitej posuchy kwietniowej, i popadało nawet dość solidnie. Trzeba jednakowoż podkreślić, że – wbrew pojawiającym się tu i ówdzie opiniom – w Warszawie wcale nie spadło aż tak bardzo dużo deszczu w maju. Suma 67,3 mm wystarcza do przerwania (przynajmniej na jakiś czas) wielomiesięcznej posuchy atmosferycznej i glebowej, ale jeszcze nie rekompensuje suszy hydrologicznej (niski poziom Wisły) ani (tym bardziej) hydrogeologicznej (spadek poziomu wód podziemnych) w regionie środkowego Mazowsza.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1016,7 hPa, czyli powyżej średniej wieloletniej 1981-2010 (o 1,5 hPa). W pierwszej połowie miesiąca dominowały układy niżowe, w drugiej – wyże. Stosunkowo wysoka wartość średniego ciśnienia wynika z faktu, że nie spadało gwałtownie do nadzwyczajnie niskich poziomów; dlatego maj nie wyróżnił się gwałtownymi wichurami, z wyjątkiem nocy 11-12 (niż „Cordula”; ciśnienie atmosferyczne spadło wtedy poniżej 1000 hPa; jednak nawet wtedy wiatr w porywach nie przekroczył 70 km/h). Atoli silne wiatry były dość częste (o czym dalej). Ciśnienie sięgnęło najwyżej dnia 27 (1030,1 hPa, tak wysokiego nie było w maju od roku 2011). Najniższe 12 (998,9 hPa). Spadki ciśnienia poniżej 1000 hPa nie zdarzają się w maju często (poprzednio w 2016 roku).

Średnia temperatura albo ciepłostan miesiąca to 11,9ºC, czyli o 2,5 stopni poniżej średniej wieloletniej (1981-2010). W moje klasyfikacji znalazł się w szufladce „chłodny”. Średnia Tmax wyniosła 17,1°C, Tmin 6,7°C.

Najcieplejszym dniem był 11, którego średni ciepłostan 19,6ºC; najchłodniejszy zaś… dzień następny, czyli 12 (6,0ºC). Maximum absolutne 25,4ºC (11), minimum 1,0ºC (12 nad ranem). A więc w Warszawie ostatecznie nie było w maju przymrozku na standardowej wysokości 2 metrów nad gruntem, mimo, że w medialnych prognozach pogody wielokrotnie warszawiaków straszono, że groźne przymrozki są nieuchronne. Część ciepłolubnych komentatorów sieciowych wyrażała zdziwienie, że w maju nie pojawił się upał (30 stopni i więcej); oni zapominają, że upał w maju jest w Warszawie rzadkim zjawiskiem, nawet pomimo ocieplenia klimatu. Ostatnio pojawił się tutaj w tym miesiącu w roku 2018, ale wcześniej znacznie dawniej, bo w latach 2012 i 2007. Zresztą, to samo dotyczy majowych (nieprzygruntowych) przymrozków; w XXI wieku odnotowano je w maju na oficjalnej stacji stołecznej tylko w latach 2007, 2011, 2014 i 2017. Czyli, w najbardziej typowym maju przymrozków tutaj nie ma. Co nie przeszkadza dziennikarzom corocznie straszyć nas nimi (i ich katastrofalnymi skutkami dla upraw i wszelkiej roślinności), gdy tylko nadchodzą osławieni „zimni ogrodnicy” i „zimna Zośka” (12-15 maja).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 66,0%, czyli, o dziwo, 2,2 punktów procentowych poniżej normalnej z okresu referencyjnego 1981-2010. To może zaskakiwać, skoro maj był tak chłodny. Jest to ewidentnym dowodem, że mimo stosunkowo niskich temperatur, wilgoci w powietrzu było ogólnie mało w stosunku do tego, ile jej w typowych warszawskich warunkach powinno być. Tym bardziej, że – jak wiadomo – chłodne powietrze może pomieścić mniej pary wodnej, niż powietrze cieplejsze. Najwilgotniejszym dniem był 1 (85,1%), najsuchszym 21 (50,7%).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 1, pogodnych 7, umiarkowanie chmurnych 15, chmurnych 8, całkowicie zachmurzonych – podobnie jak w kwietniu – nie było. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 63%, co pokazuje, że maj roku bieżącego był bardziej chmurny niż przeciętnie (56%). Usłonecznienie było skromne (159,5 godzin, tj. 70% normalnego), do tego dużo mniejsze niż w kwietniu, a jednak wyższe niż w maju roku 2019.

Suma opadu atmosferycznego (z deszczu) w maju wyniosła 67,3 mm, czyli wyraźnie wyższa od przeciętnej (54,6 mm), jednak zdarzało się w maju dużo więcej. Nie było mowy o żadnych powodziach czy choćby podtopieniach w Warszawie, mimo, że takowe zapowiadano w mediach (gdy tylko zbliżały się niże, osobliwie czarnomorski „Isolde” 30-31). Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 14, czyli tylko 2 więcej niż przeciętnie, co nie pasuje do obrazu bardzo deszczowego maja. Co ciekawe, nie było żadnego dnia z wiosenną burzą z grzmotami, tak charakterystycznego dla maja (przeciętnie w miesiącu jest ich 5). To tym dziwniejsze, że grzmoty w tym roku słyszano w stolicy w lutym i marcu. Ostatnio maj bez grzmotów wydarzył się tu w roku… 1987.

Raz w tym miesiącu pojawiły się na chwilę płatki śniegu (rano 12), jednak nie utworzył się nawet ślad pokrywy śniegu na ziemi, mimo, że w mediach ją zapowiadano. W niektórych innych rejonach kraju była (np. na Mazurach), ale w Warszawie nie. 25-ego w godzinach popołudniowych, podczas krótkiego acz dość gwałtownego szkwału, padał drobny grad.

Średnia prędkość wiatru (13,8 km/h) była nieco większa od normalnej (13,2 km/h dla okresu 1981-2010). Jednak głównie jest to wynikiem dość silnych, ale stałych, niezbyt porywistych wiatrów w ostatnim tygodniu miesiąca. Klasyczny, frontalny wicher z deszczem spowodowany gwałtowną zmianą sytuacji barycznej wystąpił tylko wieczorem 11-ego maja, był to wpływ niżu skandynawskiego „Cordula”. Jedynym naprawdę nieprzeciętnym wydarzeniem tego miesiąca był potężny i bardzo szybki spadek temperatury, spowodowany przejściem frontu tegoż układu barycznego. 11-ego wczesnym popołudniem temperatura na Okęciu przekroczyła 25°C (a w samym mieście nawet dochodziła do 27°C), gdy nad ranem następnego dnia był tu już tylko 1 stopień Celsjusza. W dzień było regularne lato, a następnego dnia nad ranem na chwilę zawitała zima (w powietrzu na moment pojawiły się płatki śniegu, jako się rzekło). Aż tak silne i szybkie zmiany temperatury są w Warszawie znacznie rzadsze i słabiej wyrażone, niż w niektórych regionach USA i Kanady. Mówi się, że klimat Polski jest „klimatem umiarkowanym o nieumiarkowanych wahaniach”, ale to kwestia względna.

Maj zdominowały wiatry z sektora zachodniego, tylko w ostatnim tygodniu – północnego. Wiatry południowe, które mogłyby przynosić cieplejszą pogodę, prawie się nie pojawiały. Charakterystycznym zjawiskiem tegorocznego maja były dość silne wiatry z kierunków północnych które były chłodne, lecz także stosunkowo suche. Niestety, ułatwiały szybkie osuszanie środowiska, nawilgoconego po deszczach w dniach 23-25 i 30 maja. Nie jest to czymś korzystnym w sytuacji wielomesięcznego deficytu wilgoci na Mazowszu, zwłaszcza o tej porze roku.

Maj nie zaznaczył się istotnymi mgłami w stolicy. I tu powraca jako przyczyna ta wspomniana, relatywnie niska wilgotność powietrza.

Średni stan wody w Wiśle w punkcie pomiarowym Bulwary o godz. 6:00 był bardzo niski (71 cm), prawie identyczny jak w kwietniu, mimo znacznie wyższych opadów. Co dowodzi, że w regionie warszawskim susza hydrologiczna (niskie stany wód powierzchniowych) trwała w najlepsze, niestety. W okresie, dla którego dokonałem obliczeń (1991-2020) tak niskiego całomiesięcznego stanu średniego nie było w maju ani razu. Najwyższa woda była w dniu 13 (94 cm), najniższa 1 (46 cm). Aby unaocznić jak mało to jest wody, przypomnijmy, że stan ostrzegawczy (przed powodzią) na odcinku warszawskim wynosi… 600 cm.

Tegoroczny maj w aspekcie termiczno-opadowym jest nader podobny do swoich poprzedników z lat 1818, 1830, 1952, 2004.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

 

[60] Maj 2024: tylko dwa historyczne maje są cieplejsze!

Maj to piąty miesiąc roku, i jest to piąty kolejny w roku 2024 skrajnie ciepły miesiąc (luty i marzec rekordowo ciepłe); tylko maje 1872 i 2018 są odeń cieplejsze (średnie temperatury odpowiednio 18,7°C i 17,9°C). Maj tegoroczny był też bardzo suchy.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wynosi 1016,8 hPa, jest więc wyższy od normalnego (1015,2 hPa). Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 9-ego (1025,7 hPa, o 1 hPa poniżej normalnego dla tego parametru); najniżej spadło 31-ego (1007,3 hPa, o 5,6 hPa wyższe od normalnego minimum). A więc w tym miesiącu nie mieliśmy do czynienia z ekstremalnymi wahaniami ciśnienia.

Średnia temperatura maja to 17,4°C, czyli o 3,1 stopni powyżej średniej wieloletniej (1991-2020). Średnia Tmax 23,9°C (+4,4 wobec normalnej), Tmin 10,9°C (+2,1). Najcieplejszy dzień: 22, jego średni ciepłostan 21,9°C; najchłodniejszy zaś 8 (11,5°C). Maximum absolutne 29,2°C (dnia 24, +1,6 wobec średniego), minimum 4,2°C (13, +2,8).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 51,9%, jest więc znacznie mniejsza od normalnej (66,7%); to rekordowo niska wartość dla maja. Najwilgotniejszy dzień: 23 (średnia wilgotność 84,6%), najsuchszy: 27 (34,3%). Dni z suchym powietrzem (w mojej klasyfikacji ze średnią wilgotnością względną poniżej 60%) było 22, co wyrównuje rekord dla maja (z roku 2000). Nie odnotowałem mgły ani zamglenia.

Dzień parny (w mojej klasyfikacji ze średnią temperaturą punktu rosy ≥ 16,0°C) był jeden (16,2°C); takie dni występują w maju rzadko (poprzednio w roku 2019). Wartość tego parametru (TPR) dla całego miesiąca to 7,8°C, czyli bliska normalnej (7,6°C).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 5, pogodnych 7, umiarkowanie chmurnych 14, chmurnych 5, całkowicie zachmurzonych 0. Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 51%, jest mniejsze od normalnego (57%), a więc maj był dużo pogodniejszy od kwietnia. Usłonecznienie w maju (280,0 h wg własnego obliczenia) jest znacznie większe od średniego wieloletniego i wynosi 61% możliwego. Bardzo słoneczne były w Warszawie pierwsze dwie dekady miesiąca, w szczególności dni 1, 3, 12-13, 15, 17 i 26 obdarzyły nas całodziennym, oślepiającym słońcem i czystym błękitnym niebem. Pył saharyjski który kilkakrotnie przyćmiewał słońce w kwietniu, w maju się nie pojawił, gdyż napływało do nas suche powietrze kontynentalne ze wschodu, a nie podzwrotnikowe z głębokiego południa (północnej Afryki).

Suma opadu atmosferycznego wynosi 17,5 mm, to zaledwie 31% normalnej; jest najniższa w maju od 1979 roku. Tylko 13 historycznych majów ma jeszcze niższe sumy opadowe. Największy opad dobowy: 6,4 mm (9). Dni z opadem było 7 (przeciętnie bywa 13). Medialne zapowiedzi straszliwych burz, huraganów, ulew i gradobić nie sprawdziły się w Warszawie. Burze (grzmoty) wystąpiły w 3 dniach, co jest normalne (przeciętna ich liczba w maju to 4-5), i były umiarkowane. Nie odnotowałem gradu.

W zakresie wiatru, maj tegoroczny zalicza się do spokojnych. Jego średnia prędkość wiatru (11,2 km/h) jest o 1,7 km/h mniejsza od przeciętnej, najmniejsza w maju od 2015 roku. Tylko dni 15-17 można nazwać wietrznymi; naznaczyły je klasyczne tzw. suchowieje, czyli wiatry południowo-wschodnie rodem aż z azjatyckich stepów, występujące przy bezchmurnym niebie. Średnia dobowa wilgotność względna w tych dniach spadała do bardzo niskich wartości (odpowiednio 41,7, 37,1 i 37,9%).

Maj odznaczył się niemal całkowitą dominacją wiatrów z kierunków wschodnich, głównie ze składową południową, tylko w dniach 7-12 z północną, i to był okres niższych temperatur. Cyrkulację zdominowały wyże kontynentalne, osobliwie w dniach 1-4 „Sven”, a w dniach 11-18 „Uwe” stacjonujący nad zachodnią Rosją; ten ostatni blokował adwekcje świeżych atlantyckich mas powietrza z zachodu aż do końca miesiąca. Wyże ściągały powietrze polarno-kontynentalne, suche i ciepłe lub bardzo ciepłe (jednak nie upalne).

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) – 92 cm, czyli w strefie stanów dolno-niskich. Najwyższy poziom miesiąca to 147 cm (w dniu 1-ego), najniższy 65 cm (22-24). W związku z ogólną posuchą, woda wiślana silnie opadła w porównaniu do kwietnia.

Tak w zakresie średniej temperatury jak i sumy opadu, maj 2024 roku niemal zrównuje się z majem roku 1931.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[56] Styczeń 2024: a jednak ciepły, i bardzo mokry

Średnia temperatura tegorocznego miesiąca jest „tylko” o 1,4 st. wyższa od wartości okresu referencyjnego 1991-2020, ale aż o 3,2 st. od okresu 1961-1990. Ten styczeń ma też bardzo wysoką sumę opadu. Mogę powtórzyć słowo w słowo to, co napisałem rok temu o styczniu 2023, a mianowicie: tak temperatura stycznia, jak i pokaźna suma opadu – w zdecydowanej większości deszczu – stanowią kontynuację trendów pogodowo-klimatycznych związanych z ociepleniem klimatu, które trwa i rozwija się u nas od wielu lat. Kiedyś (upraszczając) typowy styczeń bywał miesiącem z przewagą mrozu/śniegu przerywanego niezbyt wyrazistymi odwilżami, a teraz proporcja jakby się odwróciła: miewamy długotrwałe aury bardzo łagodne, zupełnie bezśnieżne, przerywane od czasu do czasu krótkimi epizodami mrozu/śniegu.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wynosi 1015,7 hPa, jest więc niższy od przeciętnego (1018,0 hPa). Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 9-ego (1038,5 hPa, o 1,6 hPa powyżej normalnego dla tego parametru), najniżej spadło 15-16 (991,3 hPa, o 2,9 hPa niższe od normalnego minimum). Zmiany ciśnienia były w tym miesiącu częste, znaczne i gwałtowne, co nie wpływało dobrze na samopoczucie wielu osób.

Średnia temperatura stycznia to -0,2°C, czyli o 1,4 stopnia powyżej wieloletniej (1991-2020). Średnia Tmax wyniosła 2,2°C, Tmin -2,7°C. Najcieplejszy dzień: 4, jego średni ciepłostan 6,4°C; najchłodniejszy zaś 8 (-11,1°C). Maximum absolutne 8,9°C (dnia 3), minimum -15,1°C (9).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 81,9%, jest więc niższa od normalnej o 5,1% (mimo wysokiej sumy opadu atmosferycznego). Najwilgotniejszy dzień: 1 (średnia wilgotność 97,0%), najsuchszy: 22 (tylko 53,5%); jest to rekordowo niska wartość (na stacji Okęcie) dla stycznia. Mgiełka smogowa wisiała nad miastem (zwłaszcza w godzinach porannych) w dniach 10 i 17-ego, co miało wyraźny związek z dwucyfrowym mrozem, pogodnym niebem i brakiem wiatru (czego skutkiem była inwersja termiczna w atmosferze, powodująca osiadanie powietrza na niewielkiej wysokości nad ziemią, co sprzyja jego zanieczyszczeniu dymem i pyłem).

Dni parne (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie występują u nas w styczniu.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 2, pogodnych 2, umiarkowanie chmurnych 5, chmurnych 20, całkowicie zachmurzonych 2. Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 78%, jest więc prawie równe normalnemu (77%). Usłonecznienie w styczniu (39,8 h wg własnego obliczenia) jest niemal równe średniemu wieloletniemu i wynosi 17% możliwego. Aura słoneczna panowała w dniach 8-10 (naznaczonych niestety smogiem), oraz 16-17, 19, 29-30.

Suma opadu atmosferycznego wynosi 65,1 mm i jest ponad dwukrotnie większa od normalnej (31,5 mm), co jest zgodne z długotrwałym trendem wzrostu opadów styczniowych w trakcie ocieplenia klimatycznego. Czerwiec i lipiec ubiegłego lata miały znacznie mniejsze sumy (odpowiednio 42,2 i 46,2 mm). Z wymienionego opadu 13,3 mm (20%) miało postać śniegu. Największy opad dobowy: 13,4 mm (3). Dni z opadem było 22 (przeciętnie 16), najwięcej od 2015 roku. Dni z burzą (grzmotami) nie było. Nie odnotowałem gradu ani krupy śnieżnej.

Suma opadu śnieżnego wynosi 14 cm (bliska przeciętnej). Suma mierzalnej pokrywy śniegu na ziemi – 123 cm (najwyższa od 2017 roku); to nie jest mało (mediana wieloletnia to 69 cm). Śnieg leżał na ziemi przez 18 dni (średnia liczba to 14). Najwięcej go było (najwyższa pokrywa) w dniu 21-ego – 12 cm (30-letnia mediana dla stycznia to 8 cm).

Popularne media często zapowiadały niszczycielskie wichry w styczniu, a jednak średnia prędkość wiatru w tym miesiącu (13,1 km/h) jest o 2,1 km/h mniejsza od normalnej. Stosunkowo silnymi wiatrami wyróżniły się dni 25-27 (max średnia prędkość dobowa 26,3 km/h); najmocniejsze porywy nie osiągały 70 km/h.

W styczniu dominowały wiatry z kierunków zachodnich. W dniach 6-8 wiatry północno-wschodnie sprowadziły mróz.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) – 245 cm; to najwyższy poziom w jakimkolwiek miesiącu od czerwca 2013 roku. Najniższy poziom miesiąca to 180 cm (w dniu 21-ego), najwyższy 335 cm (31). Na poprawę bilansu wodnego wpłynęły znaczne opady deszczu/śniegu na nizinach, oraz śniegu w górach.

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, styczeń 2024 jest najbliżej porównywalny do stycznia 1923.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[18] Listopad 2020 był ciepły i suchy; brak niżów, słabe wiatry

Tegoroczny listopad jest szóstym z kolei miesiącem cieplejszym od normalnego. Miał przy tym skrajnie niską sumę opadu, w przeciwieństwie do bardzo mokrego października.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1024,6 hPa, a więc całkowicie dominowało wysokie ciśnienie atmosferyczne, dużo wyższe od przeciętnego (o 8,1 hPa). Bardzo zbliżona wartość wystąpiła w roku 2018, gdy opadów też było mało, oraz w 2011, gdy listopad wyróżnił się absolutną posuchą. Ciśnienie sięgnęło najwyżej w dniu 21 (1033,4 hPa), najniżej spadło 3 (1015,6 hPa). Odwrotnie niż w październiku, gdy nie pojawił się nad Warszawą żaden silny układ wyżowy, w listopadzie nie było u nas właściwie żadnego niżu, co jest zjawiskiem nadzwyczajnym. Tak wysokiej wartości najniższego ciśnienia w historii obserwacji jeszcze w listopadzie nie było. Tak trwałą stabilność w atmosferze trudno znaleźć w listopadowej przeszłości stolicy.

Średnia temperatura albo ciepłostan tegorocznego listopada to 5,8°C, czyli aż o 2,6°C powyżej średniej z okresu 1981-2010; zbliżone odchylenie na plus miał październik. Ostatnio listopad zimniejszy od przeciętnego mieliśmy tutaj w roku… 2007.

Średnia Tmax wyniosła 8,0°C (+2,2 st. wobec przeciętnej), średnia Tmin 3,6°C (+3,0 st.). Najcieplejszym dniem był 3, jego średni ciepłostan 12,6°C; najchłodniejszym zaś 26 (-0,2°C). Maximum absolutne 16,0°C (dnia 3), minimum -4,9°C (26 nad ranem). Najwyższa temperatura wyższa od normalnej o 2,3 st., a najniższa o 2,4 st.. W zakresie temperatur, tegoroczny listopad jest podobny do ubiegłorocznego. Dni z przymrozkami było 5, przeciętna ich liczba to… 13.

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 87,7%, była więc niższa od normalnej (1981-2010) o 1 punkt procentowy. Najwilgotniejszy dzień 6 (średnia wilgotność 97,0%), najsuchszy 10 (72,4%).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 3, umiarkowanie chmurnych 6, chmurnych 18, całkowicie zachmurzonych 3. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 80%, było więc nieco większe od typowego (76%); usłonecznienie (40,5 godzin wg obliczenia) takoż mniejsze od średniego (43,2 h). Tak więc, choć suma opadu była bardzo niska, to listopad był tak chmurny i mało słoneczny, jaki zwykle bywa.

Suma opadu atmosferycznego (z deszczu) wyniosła 8,7 mm, czyli zaledwie 22% normy 30-letniej. Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 12, czyli o 3 mniej niż normalnie powinno, w dodatku aż w ośmiu z nich były to opady bardzo słabe (poniżej 1 mm). Burz (z grzmotami) nie było.

Jak wspomniano, atmosfera w listopadzie była ogólnie bardzo stabilna; średnia całomiesięczna prędkość wiatru 10,0 km/h (normalnie 15,0 km/h), jest to rekordowo niska wartość dla stacji Okęcie. Nie było żadnego dnia z wichurą, czy choćby bardziej silnym wiatrem. A przecież późna jesień i zima to tradycyjna pora tzw. orkanów.

Listopad wypadł bardziej „tradycyjnie” w zakresie jesiennych mgieł. Dni ponure, z niskim zachmurzeniem były częste, a w dniach 6, 7 i 18 zamglenia były silne. Wiele było dni z powietrzem bardzo wilgotnym (całodobowa względna wilgotność 90% i więcej), jednak nie przekładało się to na obfite opady, a najczęściej mierzalnych opadów nie notowano.

Biorąc pod uwagę, że w kontraście do października listopad był miesiącem właściwie posusznym, nie dziwi znaczny spadek poziomu wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) w ostatnim miesiącu jesiennym, w stosunku do października. Jej średnia wysokość wyniosła 128 cm (październik 180), co jest wartością niską, przy czym w drugiej połowie miesiąca wykazywała silną tendencję spadkową (od 181 do 88 cm).

W swoich podstawowych parametrach termiczno-opadowych październik tegoroczny jest (jak wspomniano) podobny do ubiegłorocznego; dość podobny (nieco chłodniejszy) był ten z roku 2018, a także 1951. Rzecz jasna, listopadów o podobnej temperaturze było więcej, jednak nie były one tak suche; a gdy miały podobne sumy opadowe, to były chłodniejsze, a niekiedy wręcz zimowe (np. te z lat 1993, 1956, 1920).

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[11] Kwiecień 2020: skrajnie suchy

Oprócz epidemii koronawirusa, drugim podnoszonym w środkach masowego przekazu zagrożeniem dla naszego kraju w minionym kwietniu, była susza. I słusznie, gdyż suma opadu w Warszawie (jak i na większości terytorium kraju) była skrajnie niska, a mierzalny opad wystąpił tylko w dwóch dniach. Jak pamiętamy, także poprzedzający marzec zaliczał się do posusznych; w dodatku zima była w naszym regionie zupełnie bezśnieżna, a co za tym idzie, jest to kolejny rok bez wiosennych roztopów, zapewniających glebie wilgoć na starcie sezonu wegetacyjnego. W całym okresie obserwacji opadów w naszej stolicy (od roku 1813) tylko kwietnie lat 2019, 1976, 1840, 1988, 1869, 1984, 1844, 2009 i 1895 miały sumy opadu jeszcze niższe, niż kwiecień tegoroczny.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1018,4 hPa, niemal identyczny jak w marcu, znacznie powyżej normy z lat 1981-2010 (o 3,9 hPa). O tym wyniku przesądził wpływ układów wyżowych w dniach 4-12 i 15-23; drugim istotnym czynnikiem był brak głębokich układów niżowych (w żadnym dniu średnie ciśnienie całodzienne nie spadło poniżej 1003 hPa). Nieobecność takich niżów powodowała, że przechodzące nad Mazowszem fronty atmosferyczne były słabe i mało aktywne, a ich wpływ ograniczał się do (krótkotrwale) zwiększonego zachmurzenia i silniejszego wiatru, przy niemal zupełnym braku opadów. Były to więc tzw. „suche fronty” (wyjątkiem były niże „Xenia” i „Yve” 28-29 kwietnia). Ciśnienie sięgnęło najwyżej dnia 6-ego (1034,2 hPa), najniżej 25-ego (1001,3 hPa).

Średnia temperatura albo ciepłostan miesiąca to 9,0ºC, czyli w granicach normy, bo o 0,3 stopnia powyżej średniej wieloletniej (1981-2010). Średnia Tmax wyniosła 15,5°C, Tmin 2,5°C. Temperatury maksymalne były więc relatywnie wysokie, a minimalne – niskie. Przyczyniało się do tego często pogodne niebo (ułatwiając wypromieniowywanie ciepła w porze nocnej) i niska wilgotność powietrza.

Najcieplejszym dniem był 28, którego średni ciepłostan 14,7ºC; najchłodniejszy zaś dzień 1 (2,3ºC). Maximum absolutne 24,0ºC (dnia 28), minimum -3,9ºC (5 nad ranem).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełnie nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła zaledwie 48,5%, czyli – trudno w to uwierzyć – aż o 20,2 punktów procentowych niżej od normalnej z okresu referencyjnego 1981-2010! Jest to oczywiście rekordowo niska wartość dla kwietnia; w mojej klasyfikacji historycznej (od 1806 roku) nie ma kwietnia z niższą średnią wilgotnością względną powietrza w Warszawie. W ogólności, w klasyfikacji wilgotności względnej, od roku 1951 tylko dwa miesiące miały jeszcze suchsze powietrze, a mianowicie lipiec 2006 (46,0%) i sierpień 2015 (48,4%). Najwilgotniejszym dniem był 30 (72,5%), najsuchszym 6 (32,8%). Tegoroczny marzec do spółki z kwietniem zaserwowały nam wielotygodniowy okres skrajnej suchości. Dopiero deszcz pod koniec miesiąca przerwał go.

Pogodny kwiecień tegoroczny. Fot. Benwars.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 5, pogodnych 16, umiarkowanie chmurnych 7, chmurnych tylko 2, całkowicie zachmurzonych – podobnie jak w marcu – nie było. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 41%, co pokazuje, że kwiecień roku bieżącego był bardzo pogodny (przeciętnie 60% nieba bywa pokryte chmurami). Był to trzeci kolejny pogodny kwiecień; równie pogodny był ten miesiąc w roku ubiegłym, i niewiele bardziej w 2018. Nie dziwi przeto, że usłonecznienie było bardzo duże (244,7 godzin), przewyższając normalne aż o prawie 80 godzin (atoli rekordowo słonecznym pozostaje kwiecień 2009).

Suma opadu atmosferycznego (z deszczu) w kwietniu była skrajnie niska, wynosząc tylko 7,5 mm; przeciętnie spadają 34 mm. Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) były… 2; przeciętnie jest ich 11. To historyczny rekord, tak mało dni opadowych jeszcze w kwietniu nie było. Padał wyłącznie deszcz. Nie było żadnej wiosennej burzy z grzmotami (przeciętnie w miesiącu zdarzają się 2 dni burzowe).

Kwiecień w tym roku był stosunkowo spokojny. Średnia prędkość wiatru (12,7 km/h) była mniejsza od normalnej (14,2 km/h dla okresu 1981-2010). Silniejsze wiatry wystąpiły w dniach 16 i 25, jednak właściwych wichur nie było (co ma związek z brakiem gwałtownych skoków ciśnienia). Kierunki wiatru były zmienne.

Bardzo niska wilgotność sprawiła, że jeśli chodzi o mgły i zamglenia, kwiecień tegoroczny odznaczył się ich prawie-nieobecnością. Chyba, że warszawski smog uznamy za zamglenie.

Średni stan wody w Wiśle w punkcie pomiarowym Bulwary o godz. 6:00 (68 cm) pozostawał w kwietniu w strefie dolnej niskiej. W okresie, dla którego dokonałem obliczeń (1991-2020) tak niskiego całomiesięcznego stanu średniego nie było w kwietniu ani razu. Najwyższa woda w dniu 1-ego (98 cm), najniższa 29-30 (46 cm).

Po suchym marcu, kwiecień przyniósł nasilenie posuchy rolniczo-hydrologicznej w rejonie Warszawy. Zapewne ulegnie ona złagodzeniu w maju. Jednak dla nadrobienia długotrwałej tendencji pogarszania klimatycznego bilansu wodnego potrzeba wielu miesięcy, a najlepiej kilku kolejnych lat z regularnymi opadami w normie lub powyżej. A także zahamowania wzrostowego trendu temperatury.

Tegoroczny kwiecień w aspekcie termiczno-opadowym jest nader podobny do kwietni lat 1814, 1869, 1885, 1984.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[36] Maj 2022: umiarkowanie ciepły, niewiele deszczu

Tegoroczny maj wielu odebrało jako wyjątkowo chłodny. Atoli dane statystyczne wskazują, że jego temperatura średnia jest tylko nieco niższa od średniej wieloletniej, i to tej dotyczącej wieku XXI, czyli okresu 2001-2021. W zestawieniu do starszych norm (30-letnich okresów referencyjnych), miesiąc ten jest normalny pod względem temperatury. Jest też stosunkowo suchy.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1017,3 hPa (najwyższy w maju od roku 2018), o 2,1 hPa powyżej przeciętnego. Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniach 9-10 (1028,6 hPa, czyli 1,9 hPa powyżej średniej wieloletniej dla tego parametru), najniżej spadło 28-ego (1009,4 hPa, wyższe od najniższego normalnego aż o 7,7 hPa). Tak wysokiej wartości tego parametru nie było w maju od roku 2003. W miesiącu tym nie pojawiły się żadne głębokie układy niżowe.

Średnia temperatura maja to 14,0°C, czyli o 0,4 stopnia poniżej wartości dla okresu 2001-2021, jednak o 0,3 st. powyżej średniej dla ćwierćwiecza 1976-2000. Średnia Tmax wyniosła 19,5°C (ostatnio wyższa była w roku 2018), średnia Tmin 8,6°C (bliska średniej wieloletniej). Najcieplejszy dzień: 12, jego średni ciepłostan 20,9°C; najzimniejszy zaś przypadł nietypowo, bo w końcu miesiąca – był to 28 (10,5°C). Maximum absolutne 27,8°C (dnia 20), a minimum 2,9°C (18). Co roku dużo mówi się w mediach o przymrozkach majowych; jednak w Warszawie (na standardowej wysokości 2 m nad gruntem) są one rzadkie, ostatnio przymrozek majowy odnotowano tutaj w roku 2017.

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 58,6%; to bardzo niska wartość, ostatnio niższa w maju była w roku 2000. Najwilgotniejszy dzień: 25 (średnia wilgotność 91,2%), najsuchszy: 10 (36,4%, tak suchego dnia nie było w maju od roku 2009). Dzień 25 wyróżnił się zamgleniem. Dni parnych (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie było; w maju występują rzadko (ostatnio w roku 2019).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 1, pogodnych 9, umiarkowanie chmurnych 17, chmurnych 4, całkowicie zachmurzonych 0. Średnie zachmurzenie nieba wynosi 56% (bliskie normalnemu). Usłonecznienie w maju prawie równe przeciętnemu (236,0 h wg obliczenia, średnie wieloletnie to 232,7 h); to jest 51% możliwego.

Suma opadu atmosferycznego wynosi 39,5 mm; to niewiele, bo tylko 71% średniej wieloletniej (1991-2020). Największy opad dobowy: 9,1 mm (20, 31). Dni z opadem było 11 (normalnie 13). Dni z burzą (grzmotami) nie było, co się bardzo rzadko zdarza w maju, miesiącu który stanowi właściwy początek sezonu burzowego. Co prawda poprzedni maj bezburzowy był w roku 2020, ale wcześniejszy przed tym dużo dawniej, bo w roku… 1987. Śnieg w maju się nie pojawił.

Średnia prędkość wiatru (12,5 km/h) jest zbliżona do normalnej (średnia wieloletnia 12,9 km/h). Silniejsze wiatry wystąpiły w dniach 20-22, gdy to przechodzące nad Bałtykiem układy niżowe przyniosły deszcz, przerywający posuchę panującą w pierwszych dwóch dekadach miesiąca.

W pierwszych dwóch dekadach maja kierunki wiatru były zmienne, daje się jednak zauważyć istotny udział północnych wiatrów, ogólnie suchych, podczas gdy w ostatniej dekadzie dominowały zachodnie, wilgotniejsze.

Średni stan wody wiślanej w maju (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) to 102 cm, jest więc w dolnej strefie stanów niskich. Najwyższy poziom to 158 cm w dniach 1-2-ego, najniższy 67 cm (27). Wody w rzece było mało.

Maj 2022 roku ma tę samą temperaturę średnią (14,0°C) – oraz podobne sumy opadu – co jego poprzednicy z lat 2006 i 1989.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[43] Grudzień 2022: a jednak termicznie przeciętny

Na krótko przed świętami Bożego Narodzenia wydawało się, że tegoroczny grudzień po wieloletniej przerwie wykaże przewagę tzw. „prawdziwej zimy”, czyli dominacji śniegu i mrozu. A jednak nie. Epizod zimowy (w dniach 12-19) tak rozeźlił Ocieplenie Klimatyczne, że na jego rewanż – w postaci potężnej odwilży – nie trzeba było długo czekać, jeszcze przed świętami śnieg znikł, i żeby nie było wątpliwości kto tu rządzi, przed Nowym Rokiem nastąpiło wielkie ciepło. W rezultacie, w aspekcie termicznym, w mojej klasyfikacji (z okresem referencyjnym 1961-1990 jako punktem odniesienia) grudzień zapisał się nawet jako… lekko ciepły.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1016,3 hPa, jest więc nieco wyższy od przeciętnego (1016,1 hPa), mimo to jest najwyższy w grudniu od 2018 roku. Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 19-ego (1039,5 hPa, o 2,5 hPa powyżej normalnego dla tego parametru), najniżej spadło 12 (1001,2 hPa, aż o 7 hPa większe od normalnego minimum). W grudniu nie nawiedzały stolicy szczególnie głębokie niże, mimo to suma opadu atmosferycznego nie była niska.

Średnia temperatura grudnia to 0,4°C, czyli o 0,6 stopnia powyżej wieloletniej (1991-2020). Średnia Tmax wyniosła 2,2°C, Tmin -1,5°C. Najcieplejszy dzień: 31, jego średni ciepłostan aż 7,2°C; najchłodniejszy zaś 14 (-9,4°C). Maximum absolutne 14,1°C (dnia 31, to rekordowo wysoka Tmax dla tego dnia), minimum -14,3°C (14).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 88,1%, jest więc nieco niższa od normalnej (1991-2020). Co ciekawe, była mniejsza od listopadowej. Tradycyjnie to grudzień miał (średnio) większą od listopada wilgotność względną, jednak zarysowuje się ostatnio tendencja zamiany miejscami tych miesięcy (w dekadzie 2011-2020 grudzień ma nieco niższą wilgotność od listopada). Najwilgotniejszy dzień: 25 (średnia wilgotność 97,7%), najsuchszy: 29 (69,1%). Niskim zachmurzeniem z zamgleniem (raczej porannym) wyróżniły się dni 1-2, 4, 6, 10, 23-24, jednak gęstsze mgły pokryły miasto tylko 22 i 25.

Dni parne (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie występują u nas w grudniu.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 2, umiarkowanie chmurnych 5, chmurnych 13, całkowicie zachmurzonych 11. Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 89%, to znacznie powyżej normalnego (78%). Usłonecznienie w grudniu (16,1 h wg własnego obliczenia) jest małe, gdyż wynosi tylko 8% możliwego (normalne 13%); jest najmniejsze od 2005 roku. Najbardziej ponura była pierwsza dekada miesiąca, stanowiąca przedłużenie szarugi panującej w drugiej połowie listopada. Trzeba jednak zaznaczyć, że grudniowa ciemność była przerywana w dniach 14, 19 i 30, gdy błękitne niebo i jasne (choć niskie) Słońce pocieszało spragnionych jego widoku warszawiaków (takich jak ja).

Suma opadu atmosferycznego wynosi 47,9 mm – to dużo, bo 131% średniego 30-letniego. Wody spadło więcej niż w maju, czerwcu i sierpniu, co nie jest normalne dla naszego klimatu. Z wymienionej sumy 13,5 mm miało postać śniegu. Największy opad dobowy: 9,0 mm (11). Dni z opadem było 20 (przeciętnie 15). Dni z burzą (grzmotami) nie było; ostatnio zdarzyła się w grudniu w roku 2013.

Suma opadu śnieżnego wynosi 18 cm, to najwięcej w grudniu od 2012 roku; ale to świadczy nie o tym, że śniegu spadło wyjątkowo dużo, tylko o tym, że w poprzednich latach było go bardzo mało. W roku 2010 spadły 34 cm, a w okresie 1961-1990 średnia wartość wynosi 16 cm. Bardziej okazale wygląda suma mierzalnej pokrywy śniegu, która wynosi 138 cm (najwięcej od roku 2012), śnieg leżał na ziemi przez 13 dni. Najwięcej go było (najwyższa pokrywa) w dniu 17-ego – 16 cm, to sporo, skoro mediana wieloletnia tego parametru (1991-2020) wynosi tylko 4 cm. Jak wspomniałem, można powiedzieć, że w dniach 12-19 mieliśmy do czynienia z epizodem tzw. „prawdziwej zimy”, wypatrywanej przez wielu, z wyraźnym mrozem i dość pokaźnym śniegiem. Ale tylko przez te 8 dni, gdyż jak wspomniałem, jeszcze przed świętami BN biały krajobraz stał się tylko wspomnieniem.

Grudzień nie był wietrzny (mimo, że niektóre popularne media uparcie zapowiadały wichury). Średnia prędkość wiatru (12,0 km/h) jest o 2,3 km/h mniejsza od normalnej. Najbardziej wietrzny był dzień 4-ego (średnia prędkość 25,2 km/h). Nie było gwałtownych wichrów.

W 1-ej dekadzie miesiąca dominowały wiatry wschodnie, w okresie mrozu (w dniach 11-19) były zmienne (z istotnym udziałem północnych), potem w dniach 20-31 wiatry południowe i południowo-zachodnie przyniosły silną odwilż, a na samo zakończenie miesiąca (i roku) – bardzo ciepłe powietrze podzwrotnikowe. 31 grudnia Tmax wzrosła do 14,1°C, pokonując poprzedni rekord dla tego dnia (13,4°C z roku 1925). Atoli rekord ciepła dla całego grudnia (15,4°C z roku 1961) pozostaje aktualny.

Poziom wody wiślanej był bardzo niski w grudniu, mimo że prawie podwoił się w porównaniu do listopada. Średni jej stan (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) to 101 cm. Od początku do końca miesiąca stan wody stopniowo wzrastał; najniższy poziom to 53 cm (w dniu 6-ego), najwyższy 253 cm (29), co jest stanem średnim.

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, grudzień 2022 roku jest bardzo zbliżony do swoich poprzedników z lat 1873, 1886, 1970, 1988. Taką samą sumę opadu śnieżnego (18 cm) mają grudnie lat 1919 i 2009, zaś sumę pokrywy śniegu niemal identyczną – miesiące z lat 1863 (140 cm) i 1930 (136 cm).

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[50] Lipiec 2023: czy to już letnia norma?

Tegoroczny lipiec w ogólnym (amatorskim) dyskursie publicznym nie wzbudził szczególnych emocji. Ani upalny, ani zimny, ani suchy, ani mokry. Normalny? Może jest już normalny w naszym (przeciętnych odbiorców aury) odbiorze. Jednak w statystyce historycznej na pewno zwyczajnym nie jest, gdyż jest stosunkowo suchy i bardzo ciepły. Zaraz się o tym przekonamy.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wynosi 1012,3 hPa, jest więc mniejszy od przeciętnego o 1,7 hPa. W miesiącu tym dominowało ciśnienie niskie lub umiarkowane (z wyjątkiem dni 7-10). Sięgnęło najwyżej w dniu 8 (1022,1 hPa); najniżej spadło 25-ego (1001,1 hPa) – tak niskiego nie notowano w lipcu od 2017 roku.

Średnia temperatura lipca to 20,8°C, czyli o 1 st. powyżej średniej aktualnego 30-letniego okresu referencyjnego (1991-2020), ale aż o 2,8 st. wobec wartości okresu 1961-1990 (jeszcze w początkach XXI wieku traktowanego jako podstawowy punkt odniesienia). Średnia Tmax wyniosła 26,7°C (+1,8° wobec normalnej), Tmin 14,8°C (+0,3°C). Amplituda Tmax/Tmin jest istotnie większa od przeciętnej (11,9 wobec 10,4 st., podobnie jak w tegorocznym czerwcu). Najcieplejszy dzień: 16, jego średni ciepłostan to 26,4°C; najchłodniejszy zaś 27 (17,5°C). Maximum absolutne 33,5°C (dnia 16, +1,3 wobec normy), minimum 9,4°C (23, +0,5). Miesiąc ten zajął wysoką, 18. pozycję w moim rankingu najcieplejszych lipców.

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 61,1% i jest aż o 8,4 punktów procentowych mniejsza od normalnej; od 2015 roku lipiec nie miał tak niskiej wilgotności. Najwilgotniejszy dzień: 13 (85,0%), najsuchszy: 10 (44,4%). 29-ego nad ranem (po burzy z popołudnia poprzedniego dnia) wystąpiła gęsta mgła, która utrzymała się do godziny 7 rano. Dni parnych (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) było 6 (normalnie bywa 8).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 1, pogodnych 9, umiarkowanie chmurnych 14, chmurnych 7, całkowicie zachmurzonych 0. Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 59%, o 3 punkty procentowe większe od normalnego. Usłonecznienie (247,8 godzin wg własnego obliczenia) nie jest duże, stanowiąc 53% możliwego i 97% przeciętnego; lipiec był ogólnie wyraźnie suchy, a jednak stosunkowo chmurny. Największe zachmurzenie występowało w dniach 23-31, gdy Warszawa znajdowała się pod wpływem aktywnej cyrkulacji atlantyckiej.

Suma opadu atmosferycznego wynosi 46,2 mm – to mało, bo tylko 56% przeciętnej. Niewiele mniej miał styczeń. Największy opad dobowy: 14,3 mm (26). Dni z opadem było 11 (przeciętnie 12). Dni z burzą (grzmotami) było 5 (norma to 7). Nie odnotowałem gradu (mimo licznych medialnych zapowiedzi gradobić).

Lipiec był bardzo spokojny w atmosferze; średnia prędkość wiatru (9,4 km/h) jest skrajnie niska, najmniejsza od 1994 roku (normalna to 11,9 km/h). Najbardziej wietrznym dniem był 25, atoli jego śrpw (14,6 km/h) to najniższa lipcowa wartość tegoż parametru od wspomnianego roku 1994. Popularne media (jak zwykle latem) często zapowiadały niszczycielskie porywy burzowe, jednak w Warszawie skończyło się na strachu.

W lipcu panowała niemal absolutna dominacja zachodnich kierunków wiatru. Kiedyś w takiej sytuacji temperatury powietrza byłyby w środku lata niższe.

W omawianym miesiącu panowały bardzo niskie poziomy wody wiślanej. Ogólny średni stan wody (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) to tylko 70 cm (o 23 cm niżej od czerwcowego). Najwyższy stan 128 cm (dnia 31; w późnych godzinach max 137 cm), najniższy 52 cm (15, 17). Miesiąc temu pisałem, że dla poprawy niekorzystnego klimatycznego bilansu wodnego konieczne są większe i częste opady w lipcu i sierpniu. Lipiec pod tym względem zawiódł. Pozostał sierpień.

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, tegoroczny lipiec jest najbardziej zbliżony do swoich poprzedników z lat 1873 i 1959.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[29] Październik 2021: stosunkowo ciepły, bardzo suchy

Październik 2021 roku odznacza się cechą, która staje się coraz bardziej pospolitą: wobec uśrednionej wartości temperatur panujących w wieku XXI mieści się w granicach normy, jednak gdy się spojrzy na normy XX stulecia i dawniejsze, to miesiąc można klasyfikować jako ciepły. Był też bardzo suchy, a w zasadzie posuszny, gdyż suma opadu nie sięgnęła 10 milimetrów. Warto jednak zauważyć, że bardzo suche październiki to nie nowość w Warszawie. Jeszcze suchsze (w XXI wieku) były w latach 2014, 2010 i 2005.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1021,1 hPa; to bardzo wysoka wartość, wyższa od przeciętnej o 3,5 hPa. Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 9-ego (1036,7 hPa), najniżej spadło 22-ego (999,9 hPa); tak wysokiego ciśnienia nie było w październiku od roku 2016, natomiast najniższe nie jest niczym szczególnym (niższe odeń notowano np. w latach 2019, 2018, 2017). W miesiącu tym dominowały więc układy wyżowe, wpływy frontów atmosferycznych związanych z niżami były rzadkie i słabe, z wyjątkiem dni 21-22, gdy wyraźny spadek ciśnienia spowodował wieloośrodkowy niż skandynawski „Ignatz-Hendrik”.

Średnia temperatura października to 10,0°C (0,2 st. poniżej górnej granicy normy 1991-2020). Średnia Tmax wyniosła 14,2°C (0,2 st. powyżej tej granicy), średnia Tmin 5,8°C (+0,1 st. wobec tegoż parametru). Najcieplejszym dniem był 4-ty, jego średni ciepłostan 15,5°C; najchłodniejszym zaś 25-ty (5,8°C). Maximum absolutne 20,3°C (dnia 4), a minimum -0,2°C (25 nad ranem); co ciekawe, ta pierwsza wartość jest niższa od średniej wieloletniej o 1,4 stopnia, natomiast ta druga – wyższa aż o 2,7 stopni. Od 2016 roku przymrozki w październiku są rzadkie i słabe w Warszawie.

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 75,3% i jest aż o 7,9 punktów procentowych niższa od przeciętnej dla 30-lecia 1991-2020. Co ciekawe, wilgotność względna była mniejsza niż w sierpniu i wrześniu (mimo niższych temperatur październikowych). Najwilgotniejszy dzień: 24 (średnia wilgotność 91,3%), najsuchszy: 8 (61,6%). Dni parnych (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie było; październik kończy sezon, w którym takie dni mogą występować.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 7, pogodnych 4, umiarkowanie chmurnych 10, chmurnych 10, całkowicie zachmurzonych 0. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 55%, czyli jest niższe od przeciętnego (64%). Dlatego usłonecznienie w tym miesiącu było znacznie większe od normalnego (135,8 h wg obliczenia, czyli 128% średniego wieloletniego).

Suma opadu atmosferycznego (wody) wyniosła 9,5 mm, jest to więc miesiąc niemal posuszny, gdyż opad wyniósł tylko 24% normy. Dni z opadem jest 8 (normalnie 12). Dni z burzą (grzmotami) nie było. W moim rejonie nie odnotowałem gradobicia.

Średnia prędkość wiatru (11,6 km/h) nieco niższa od przeciętnej, był to więc miesiąc ogólnie spokojny. Wyjątkiem była wichura w dniach 21-22 związana ze wspomnianym niżem skandynawskim „Ignatz/Hendrik”; porywy wiatru sięgały 76 km/h, powodując pewne szkody (ułamane konary i gałęzie, doniesienia o kilku przewróconych drzewach). Kierunki wiatru podzieliły miesiąc na trzy kolejne okresy: w pierwszej dekadzie dominowały wschodnie, w następnych dwóch tygodniach zachodnie, a w ostatnim tygodniu południowo-wschodnie, które przyniosły aurę słoneczną i stosunkowo ciepłą. Ostatnie trzy dni października to był istny popis późnego „babiego lata”.

Średni stan wody wiślanej w październiku (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) wynosi 115 cm, jest więc niski. Najwyższy poziom to ledwie 146 cm w dniu 5-ego, najniższy 85 cm (31).

Niemal identycznymi z tegorocznym w podstawowych parametrach, były październiki w latach 2014 i 1953.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).