Tegoroczny lipiec jest skrajnie ciepły; od początku XX wieku tylko jeden (z roku 2006) jest odeń gorętszy, a w całej serii historycznej którą analizuję, takich lipców jest jeszcze tylko cztery. Lipiec 2021 zajmuje więc miejsce szóste w rankingu najgorętszych. Wiele z parametrów tego miesiąca dotyczących temperatury powietrza robi wielkie wrażenie. Będą analizowanie w innych artykułach, więc tutaj wymieńmy jeden: liczbę dni z temperaturą minimalną równą/wyższą od 15 stopni (czyli noce bardzo ciepłe). Jest ich 26, podczas gdy przeciętna dla lipca liczba do końca XX wieku nie przekraczała dziesięciu! To nie tylko gorący, lecz także bardzo wilgotny miesiąc z bardzo wysoką sumą opadu; czynniki te nadawały mu „tropikalny” charakter, z licznymi gorącymi, parno-dusznymi dniami (i nocami).
Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1013,7 hPa, jest więc zbliżony do przeciętnego. Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 22-ego (1020,4 hPa), najniżej spadło 31-ego (1007,2 hPa); ta pierwsza wartość jest nieco niższa od normalnej, druga – wyższa od przeciętnej (o 3,6 hPa). A więc wahania ciśnienia w roku bieżącym były w Warszawie mniejsze, niż to zwykle bywa.
Średnia temperatura lipca to 22,1°C (1,6 st. powyżej górnej granicy normy). Średnia Tmax wyniosła 27,0°C (1,2 st. powyżej tej granicy), średnia Tmin 17,3°C (aż +2,4 st. wobec tegoż parametru). Wartość średniej Tmin stanowi historyczny rekord dla okresu od 1771 roku (który został przeze mnie opracowany w tym zakresie). Najcieplejszym dniem był 9-ty, jego średni ciepłostan 26,0°C; najchłodniejszym zaś 2-gi (19,1°C). Maximum absolutne 32,9°C (dnia 14), a minimum 13,5°C (11 nad ranem), co jest historycznym rekordem: w całej serii historycznej którą analizuję, nigdy nie było w Warszawie żadnego miesiąca w którym najniższa odnotowana temperatura byłaby tak wysoka!
Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 73,7% i jest znacznie wyższa od przeciętnej dla 30-lecia 1991-2020 (o 3,8%), co jest nietypowe w przypadku miesiąca tak gorącego. Najwilgotniejszy dzień: 4 (średnia wilgotność 92,4%), najsuchszy: 30 (58,8%). Połączenie wysokich temperatur i wilgotności dało w efekcie dużą liczbę dni parnych (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C), których było 17. Najbardziej parne i duszne były dni 8-9, gdy średnia TPR sięgała 22 stopni; to wartość tropikalna (bez cudzysłowu).
Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 9, umiarkowanie chmurnych 18, chmurnych 4, całkowicie zachmurzonych 0. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 59%, czyli jest większe od przeciętnego (56%); w związku z czym usłonecznienie (244,7 godzin wg obliczenia) nie jest duże (96% średniego wieloletniego). Ciekawe, że mimo to miesiąc ten był tak gorący. Przyczyną znacznego zachmurzenia była niemal codziennie występująca konwekcja, czyli budowanie się chmur kłębiastych w porze dziennej, często aż do powstawania chmur burzowych.
Suma opadu atmosferycznego (wody) wyniosła 153,8 mm, jest więc bardzo wysoka, niemal dwukrotność normalnej (82,1 mm). Prawie cały ten opad pochodził z gwałtownych ulew związanych z intensywną konwekcją. Szczególnie uciążliwy pod tym względem był dla warszawiaków okres dni 8-16, gdy tylko w dwóch nie wystąpiła burza z wyładowaniami atmosferycznymi. Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 16, o cztery więcej niż przeciętnie bywa. Burze z grzmotami wystąpiły w 10 dniach (norma to 7). Całomiesięczny rozkład opadu dzieli się wyraźnie na trzy okresy: dni 2-4, 8-16 oraz 26-28. Poza tymi okresami nie spadło prawie nic.
Jak zwykle latem, media często zapowiadały gwałtowne wiatry i wichry burzowe, które miały przynosić wielkie zniszczenia. Owszem, silne (acz krótkotrwałe) porywy wiatru pojawiały się podczas burz, ogólnie jednak atmosfera była raczej spokojna w domenie wiatru, którego średnia prędkość w lipcu wyniosła 10,4 km/h i jest nawet nieco niższa od średniej wieloletniej (11,9 km/h). Aktywność cyklonalna nad Warszawą była ogólnie słaba, Polska często pozostawała w tzw. siodle barycznym pomiędzy niżami zachodnioeuropejskimi a wyżem kontynentalnym nad wschodnią Europą; taka sytuacja zapewniała napływy gorącego powietrza podzwrotnikowego do Polski. Dominowały wiatry z kierunków północno-zachodnich i południowo-wschodnich, te pierwsze w okresach chłodniejszych, te drugie – w gorętszych.
Wydawałoby się, że przy tak dużych opadach powinno być dużo wody w Wiśle. A jednak średnia jej wysokość w lipcu (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) wyniosi tylko 100 cm, czyli dominowały dolne niskie stany wody! Najwyższy poziom to 125 cm w dniu 6-ego, najniższy tylko 74 cm (w dniach 30-31). Wody w Wiśle było mało, co może świadczyć o tym, jak dużo wody opadowej szybko wyparowuje przy tak wysokich temperaturach jakie panowały w lipcu.
W zakresie średniej temperatury i opadu atmosferycznego trzeba stwierdzić, że na mojej liście (obejmującej wstecz okres do 1803 roku) nie ma lipców tak gorących i tak mokrych jednocześnie. Stosunkowo najbardziej podobne do tegorocznego są lipce z lat 2018 i 2010 (jednak opad mają znacznie mniejszy).
VarsoviaKlimat.pl
*****
(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).