RAPORTY MIESIĘCZNE (2019-2024)

Strona główna RAPORTY MIESIĘCZNE (2019-2024) Strona 2

[3] Pogoda w sierpniu 2019

Sierpień roku bieżącego w Warszawie był w ogólności w typowym stopniu pogodny, jednak suchy, i bardzo ciepły.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1016,9 hektopaskali, czyli powyżej normy z lat 1981-2010 (o 2 hPa); ta sama średnia wartość miesięczna wystąpiła w sierpniu rok wcześniej.

Wilgotność średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum czyli zupełnie nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 61,5%, czyli aż o 10,8 punktów procentowych niższa od normalnej (z wymienionego okresu). Najbardziej wilgotne dni to 2, 21 (w tym ostatnim wilgotność średnia dobowa 79,5%). Najsuchsze: 15 i 25-27, w tych trzech ostatnich dniach średnia wilgotność powietrza spadła poniżej 53%.

Średnia temperatura albo ciepłostan miesiąca to 21,0ºC, aż o 2,6ºC wyższa od normalnej (1981-2010). Średnia Tmax 26,7°C, średnia Tmin 15,4°C. W całej autorskiej serii temperatury warszawskiej cieplejsze były tylko sierpnie (kolejno od najgorętszego) w latach: 2015, 1807, 1781, 1784, 1992, 1846, 1939, 2018.

W całym miesiącu tylko 3 dni można nazwać relatywnie chłodnymi (w odniesieniu do normy 30-letniej): 2-3 i 14-15, przy czym ten ostatni tylko z racji niskiej Tmin (9,5°); najniższa Tmax wyniosła 20,4°C w dniu 2-ego. Dni gorących (Tmax 25,0-29,9°C) było 22, a upalnych (Tmax ≥ 30,0°C) 5; kiedyś tyle ich bywało średnio w całym roku. Najgorętszym dniem był 29-ty, którego średni ciepłostan to 26,2ºC, najchłodniejszy zaś dzień 2-gi, którego ciepłostan 17,1ºC. Termograf pokazywał maksimum 32,6ºC dnia 29-ego po południu, minimum 9,5ºC nad ranem dnia 15-ego.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 6, pogodnych 6, umiarkowanie chmurnych 17, chmurnych 2. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 50%, a w stanie normalnym to 54%, co pokazuje, że sierpień roku bieżącego był przeciętnie pogodny. A co za tym idzie, liczba godzin słonecznych była normalna i wyniosła 227,8, tylko o 3,5 godzin odbiegająca (na plus) od średniej wieloletniej z okresu referencyjnego.

Dni z mierzalnym deszczem (min. 0,1 mm opadu) było 10 (norma 12); dni z burzą (grzmotami) były 3, czyli niewiele (norma 5). Wody z deszczu spadło 33,8 mm, czyli zaledwie 54% normy, co oznacza, że sierpień był trzecim z rzędu miesiącem z niedoborem opadu.

W sierpniu przeważały wiatry słabe (średnia prędkość 9,9 km/h); w pierwszej połowie miesiąca z kierunków zachodnich, w drugiej – ze wschodnich.

Średni stan wody w Wiśle (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) wyniósł 56 cm; najwyżej 134 cm w dniu 19-ego, najniżej 33 cm (strefa stanu dolnego niskiego) w dniu 10-ego. Stan wody był ogólnie bardzo niski.

W aspekcie termiczno-opadowym, sierpień tegoroczny wykazuje istotne podobieństwo do sierpnia 1939.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PiB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[10] Marzec 2020: ciepły i suchy

Jak wiadomo, w ostatnich tygodniach koronawirus zepchnął na plan dalszy w światowych i polskich mediach tematykę kryzysu klimatycznego, czyli ocieplenia, jednak ono nic sobie z tego nie robiło. W efekcie, choć nie znalazł się w ścisłej czołówce najcieplejszych, to marzec tegoroczny swoją ciepłotą jednak przekroczył warszawską normę o tyle, że znalazł się w swojej kategorii ciepłych, prawie bardzo ciepłych miesięcy. W historycznym rankingu zajął miejsce 20-te; w obecnym stuleciu cieplejsze odeń są marce roczników 2007, 2014, 2017, 2019, 2015 (zwraca uwagę parada skrajnie ciepłych marców w ostatnim okresie).

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1018,3 hPa, czyli wyraźnie powyżej normy z lat 1981-2010 (o 2,7 hPa). W zakresie ciśnienia, miesiąc ten dzieli się wyraźnie na dwa różne okresy: w pierwszych dwóch tygodniach panowały układy niżowe, a później wyże. Najwyższe ciśnienie było dnia 24-ego (1039,9 hPa), najniższe 3-ego (998,0 hPa). O ile wyż „Jürgen” podniósł ciśnienie atmosferyczne do bardzo wysokich wartości w drugiej połowie miesiąca, o tyle panujące wcześniej niże nie przynosiły bardzo silnych spadków, innymi słowy, nie były one nadzwyczajnie głębokie ani aktywne, co przełożyło się na niskie sumy opadów.

Średnia temperatura albo ciepłostan miesiąca to 5,0ºC, czyli o 2 stopnie powyżej normalnej (1981-2010). Średnia Tmax wyniosła 9,8°C, Tmin 0,2°C. Marzec nie przyniósł żadnego dnia z całodobowym mrozem, podobnie jak styczeń i luty.

Najcieplejszym dniem był 28-my, którego średni ciepłostan 10,4ºC; najchłodniejszy zaś dzień 15-ty, jedyny którego ciepłostan był (odrobinę) poniżej zera (-0,6ºC). Termograf pokazywał maximum 17,4ºC (dnia 28, to nie jest niezwykle wysoka wartość). Minimum: -7,9ºC (15 nad ranem); ciekawe, że jest to najniższa absolutna temperatura całego sezonu mrozowego 2019/20, tak niskiej nie było ani w grudniu, ani w styczniu, ani w lutym. Co nie zmienia faktu, że w kategorii najniższej absolutnej temperatury dla marca, jest to wartość przeciętna.

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełnie nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 62,2%, czyli aż o 15,2 (!) punktów procentowych niżej od normalnej (z okresu referencyjnego 1981-2010). Jest to rekordowo niska wartość; w mojej klasyfikacji historycznej (od 1806 roku) nie ma marca z niższą średnią wilgotnością względną powietrza w Warszawie. Najwilgotniejszym dniem był 2-gi (92,3%), który miał też najwyższy opad (niezbyt imponujące 4,3 mm wody). Najsuchszym był dzień 27 (34,6%); nie znalazłem w annałach żadnego dnia w marcu z tak suchym powietrzem. Wilgoci w marcu było mało; dla naszego środowiska i rolnictwa – niebezpiecznie mało (tym bardziej, że dominowały relatywnie wysokie temperatury, zwiększając parowanie). Zadziwia zwłaszcza okres 22-28, gdy średnia wilgotność dobowa wahała się od 35 do 45%, skrajnie spadając do około 15%, co jest wartością iście „saharyjską”.

Tegoroczne warszawskie kwiaty marcowe. Fot. Benwars.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 6, pogodnych 7, umiarkowanie chmurnych 9, chmurnych 9, całkowicie zachmurzonych – podobnie jak w lutym – nie było. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 53%, co pokazuje, że marzec roku bieżącego był znacznie pogodniejszy niż zwykle (przeciętnie 65% nieba bywa pokryte chmurami). Usłonecznienie (141,6 godzin) przewyższyło normalne o prawie 30 godzin.

Suma opadu atmosferycznego (niemal wyłącznie z deszczu) w marcu była niska, wynosząc tylko 13 mm; przeciętnie spada około 30 mm. Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 9, czyli niewiele, bo przeciętnie jest ich 14. Padał prawie wyłącznie deszcz (ogólnie słaby lub mżawka). Wystąpił długi, 16-dniowy okres bezopadowy (w dniach 14-29). Oficjalnie pokrywy śnieżnej w marcu (pomiary poranne) nie było; faktycznie mokry śnieg chwilowo i śladowo pojawiał się na trawnikach w dniach 14 i 30. Był 1 dzień z burzą (piorunami i/lub grzmotami), która towarzyszyła szkwałowi krupno-śnieżnemu w dniu 13-ego, czyli formalnie burzy śnieżnej. Przeciętnie zdarza się u nas 1 dzień z grzmotami na dwa marce, jest to więc zjawisko rzadkie w tym miesiącu.

Marzec to u nas tradycyjnie jeden z najbardziej wietrznych miesięcy, ale w tym roku był stosunkowo spokojny. Średnia prędkość wiatru (13,0 km/h) była mniejsza od normalnej (15,8 km/h dla okresu 1981-2010). Silniejsze wiatry wystąpiły w dniach 21-22, 26 i 29, jednak klasyczny wicher był tylko wieczorem i nocą 13/14 (niż skandynawski „Hanna”); maksymalny poryw wiatru sięgnął wtedy 82 km/h, nie spowodował jednak wielkich strat. Kierunki wiatru były zmienne, raczej przeważały zachodnie, z wyjątkiem okresów 15-16 (wyż „Helge”) i 22-28 (wyż „Jürgen”), gdy wiatry wschodnie przynosiły aurę suchą, słoneczną, z nocnymi przymrozkami.

Ogólnie niska wilgotność nie sprzyjała powstawaniu mgieł, było ich niewiele i krótkotrwałe.

Średni stan wody w Wiśle w punkcie pomiarowym Bulwary o godz. 6:00 (145 cm) pozostawał w marcu w strefie niskiej, był niemal identyczny jak w lutym. Najwyższa woda w dniu 1-ego (220 cm, to zaledwie dolna strefa stanów średnich), najniższa 97 cm (31-ego). Poziom wody wiślanej spadał w ciągu miesiąca z uderzającą systematycznością. Kiedyś najczęściej bywało odwrotnie; i tak dalej powinno być, jeżeli zagrożenie posuchą ma być mniejsze. Miesiąc temu w raporcie lutowym napisałem, że: „Warszawa potrzebuje kontynuacji przynajmniej podobnego co w lutym wzorca opadowego w marcu, aby uniknąć wiosennej posuchy podobnej (albo gorszej) od tych z poprzednich dwóch lat”. Już wiemy, że tak się nie stało. Marzec było dużo suchszy od lutego.

Tegoroczny marzec, w aspekcie termiczno-opadowym, wykazuje duże podobieństwo do marców lat 1974 i 1936.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[30] Listopad 2021: przeciętny… ale dopiero teraz

Listopad 2021 roku w zakresie temperatury i opadu atmosferycznego mieści się w granicach normy… jednak takiej nader nowej, 20-letniej. Podobnie jak w przypadku tegorocznego października, także listopad należy uznać za ciepły, a nawet bardzo ciepły nie tylko wobec dawnych norm, lecz nawet obecnej „oficjalnej” normy 30-letniej 1991-2020. Mówiąc dobitnie: ten listopad jest przeciętnym dla XXI stulecia. Dla okresów dawniejszych okazał się ciepłym.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1015,2 hPa, jest więc niższy od średniego wieloletniego (1016,9 hPa). Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 10-ego (1033,6 hPa), najniżej spadło 29-ego (993,3 hPa, to najniższe jak dotąd ciśnienie w tym roku). W miesiącu tym wysokie ciśnienie dominowało w środku miesiąca, poza tym przeważały układy niżowe.

Średnia temperatura listopada to 5,3°C i jest w granicach normy z ostatnich 20 lat, jednak gdy się spojrzy na 30-lecie 1991-2020, to okazuje się, że jest powyżej jej górnej granicy (5,1°C). Średnia Tmax wyniosła 7,5°C, średnia Tmin 3,2°C (+0,4 st. wobec górnej granicy normy). W listopadzie były tylko 4 dni z przymrozkami (średnio bywa 10), i były bardzo słabe. Najcieplejszym dniem był 20-ty, jego średni ciepłostan 10,6°C; najzimniejszym zaś 27-my (1,1°C). Maximum absolutne 13,8°C (dnia 4), a minimum -1,8°C (11 nad ranem); ta pierwsza wartość jest niższa od średniej wieloletniej o 1 stopień, za to ta druga – wyższa aż o 4,6 stopni. Oznacza to, że o wysokiej średniej temperaturze miesiąca nie przesądziły jakieś nadzwyczajnie ciepłe dni, tylko brak dni bardzo zimnych (i mroźnych).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 87,3% i jest o 1,3 punktu procentowego niższa od przeciętnej dla 30-lecia 1991-2020. Najwilgotniejszy dzień: 12 (średnia wilgotność 96,2%), najsuchsze: 1, 4 i 5 (75,0%). Dni parne (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) w listopadzie nie występują.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 2, pogodnych 1, umiarkowanie chmurnych 8, chmurnych 16, całkowicie zachmurzonych 3. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 79%, czyli bliskie normalnemu (77%). Dlatego usłonecznienie w tym miesiącu było przeciętne (46,1 h wg obliczenia, prawie równe normalnemu).

Również suma opadu miesięcznego (35,4 mm wody) jest niemal równa średniej wieloletniej. Dni z opadem jest 15 (normalnie 13). Dni z burzą (grzmotami) nie było. W moim rejonie nie odnotowałem gradobicia ani krupy śnieżnej. Pokrywa śnieżna (jednocentymetrowa) pojawiła się w jednym dniu (27).

Średnia prędkość wiatru (12,5 km/h) jest niższa od przeciętnej (13,7 km/h), był to więc miesiąc ogólnie dość spokojny. Wyjątkiem był silny wiatr zachodni w dniach 18-20, związany ze znaczną różnicą ciśnień między niżem skandynawskim a wyżem ulokowanym na południe od Polski. Takie sytuacje baryczne są typowe dla późnej jesieni, a jednak w przeszłości bywały bardziej intensywne. W związku z dominacja w tym miesiącu cyrkulacji strefowej (zachód-wschód), wiatry były naprzemiennie zachodnie i wschodnie, najczęściej o składowej południowej, co zapobiegało silnym spadkom temperatury (choć niektóre popularne media – jak zwykle w listopadzie – raz po raz zapowiadały „ataki zimy”).

Średni stan wody wiślanej w listopadzie (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) wynosi 82 cm, był więc bardzo niski i mało się zmieniał. Najwyższy poziom to ledwie 96 cm w dniu 8-ego, najniższy 72 cm (20).

Zbliżone parametry do tegorocznego miały listopady np. w latach 2015, 1986, 1978, 1913.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[44] Styczeń 2023: srebrny medal w rankingu najcieplejszych!

Po dość przeciętnym termicznie grudniu – w którym wystąpił nawet kilkudniowy epizod zimowy z istotnym śniegiem – Ocieplenie Klimatyczne postanowiło jeszcze przed Nowym Rokiem przypomnieć nam kto tu rządzi, i to dobitnie. Styczeń był prawie rekordowo ciepły (Tśr 3,4°C); niewiele mu zabrakło do czempiona z roku 2007 (3,7°C). Tak temperatura stycznia, jak i pokaźna suma opadu – w zdecydowanej większości deszczu, rzecz jasna – stanowią kontynuację trendów pogodowo-klimatycznych związanych z ociepleniem klimatu, które trwa i rozwija się u nas od wielu lat.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1016,2 hPa, jest więc niższy od przeciętnego (1018,0 hPa), niemal identyczny był w grudniu. Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 24-ego (1039,4 hPa, o 2,5 hPa powyżej normalnego dla tego parametru, podobnie jak w grudniu), najniżej spadło 17 (991,6 hPa, o 2,6 hPa niższe od normalnego minimum). W dniach 15-19 „parada” frontów niżowych przechodziła przez Warszawę przynosząc opady deszczu, deszczu ze śniegiem i mokrego śniegu (także 20-21); wtenczas ciśnienie było najniższe, nie pojawiły się jednak gwałtowne wichury.

Średnia temperatura stycznia to 3,4°C, czyli aż o 5,0 stopni powyżej wieloletniej (1991-2020). Średnia Tmax wyniosła 5,0°C, Tmin 1,8°C. Najcieplejszy dzień: 1, jego średni ciepłostan ([Tmax+Tmin]/2) to wręcz niewiarygodne 16,2°C; najchłodniejszy zaś 25 (-0,9°C). Maximum absolutne 18,9°C (dnia 1), minimum -3,9°C (4).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 86,7%, jest więc bliska normalnej (87,0% dla 1991-2020). Najwilgotniejszy dzień: 7 (średnia wilgotność 96,8%), najsuchszy: 1 (tylko 59,2%). Pełne niskie zachmurzenie z zamgleniem (raczej porannym) było w tym miesiącu częste (dominowało całkowicie w dniach 18-29). Bardziej gęstymi zamgleniami wyróżniły się dni 7, 11, 29. W zamglonych dniach czuć było w powietrzu smog.

Dni parne (średnia temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie występują u nas w styczniu.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 0, umiarkowanie chmurnych 4, chmurnych 20, całkowicie zachmurzonych 7. Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 91%, jest więc skrajnie duże (normalne 77%). Usłonecznienie w styczniu (15,4 h wg własnego obliczenia) jest bardzo małe, gdyż wynosi tylko 7% możliwego (normalnie 17,5%); najmniejsze od 1994 roku. Druga połowa miesiąca była bardziej ponura od pierwszej; w dniach 18-26 monotonna szarzyzna najpierw niżu, a potem tzw. „zgniłego wyżu” była zupełna, pełne słońce nie pokazało się wtenczas w moim rejonie miasta ani na chwilę. Najpogodniejsze były dni 1-4 oraz 12.

Suma opadu atmosferycznego wynosi 43,6 mm i jest znaczna (średnia wieloletnia to 31,5 mm), zgodnie z długotrwałym trendem wzrostu opadów styczniowych w trakcie ocieplenia klimatycznego. To suma większa niż czerwca i sierpnia ubiegłego lata. Z wymienionej sumy 11,4 mm miało postać śniegu. Największy opad dobowy: 8,2 mm (4). Dni z opadem było 19 (przeciętnie 16). Dni z burzą (grzmotami) nie było. Nie odnotowałem gradu ani krupy śnieżnej.

Suma opadu śnieżnego wynosi 12 cm, natomiast suma mierzalnej pokrywy śniegu na ziemi – tylko 9 cm, co może zaskakiwać; dlaczego jest niższa? Otóż w dniach 21 i 30 stycznia w godzinach porannych spadło (wg mojej obserwacji) 6 cm, które nie dotrwały do porannego pomiaru wysokości pokrywy następnego dnia, gdyż stopniały wcześniej. Śnieg leżał na ziemi tylko przez 4 dni (średnia liczba to 14). Najwięcej go było (najwyższa pokrywa) w dniu 21-ego – 5 cm (30-letnia mediana dla stycznia to 9 cm). Śniegu było bardzo mało.

Styczeń nie był wietrzny; jego średnia prędkość wiatru (12,4 km/h) jest o 2,8 km/h mniejsza od normalnej. Najbardziej wiało w dniu 5 (średnia prędkość 25,7 km/h). Nie było jednak gwałtownych wichrów znanych z przeszłości.

W okresie 1-17 stycznia dominowały ciepłe wiatry z kierunków południowych, 18-28 z północnych, 29-31 – zachodnich.

Po raz pierwszy od kwietnia 2022 roku dominowały średnie (a nie niskie) poziomy wody wiślanej. Średni jej stan (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) to 204 cm, to najwyższy poziom w styczniu od roku 2011. Najniższy poziom to 148 cm (w dniu 9-ego), najwyższy 264 cm (25). Na poprawę bilansu wodnego wpłynęły stosunkowo wysokie opady deszczu na nizinach oraz śniegu w górach. Przyszłość pokaże, czy wymienione wartości Wisły oznaczają trwałą poprawę klimatycznego bilansu wodnego na środkowym Mazowszu.

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, styczeń 2023 jest najbliżej porównywalny do swojego poprzednika z roku 1983. Są jednak istotne różnice: ten dawny był dużo bardziej wietrzny, a jego najwyższa temperatura wyniosła „tylko” 12,3°C. Atlantyckie układy niżowe dominowały podobnie jak w roku 2023, ale zmiany ciśnienia były większe (średnia wartość ciśnienia przy tym znacznie niższa), co powodowało niebezpieczne wichury. Co może świadczyć o tym że w czasach przed obecnym ociepleniem klimatu, do zapewnienia łagodnej zimy niezbędna była jeszcze silniejsza aktywność atlantyckich układów barycznych, niż to jest obecnie. A najwyższe temperatury – jak wiemy – nigdy nie były tak wysokie, jak w styczniu tegorocznym; powietrze napływające nad Warszawę z niższych szerokości geograficznych nie bywało aż tak ciepłe, jak w pierwszych dniach tegorocznych.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[20] Styczeń 2021 był w normie (tej najnowszej)

Tegoroczny styczeń, mimo wystąpienia fali silnego mrozu (jednak krótkotrwałej), w swoich podstawowych parametrach okazał się (w podsumowaniu) miesiącem przeciętnym, a gdy wziąć pod uwagę normy dawniejsze niż ostatnich 30 lat, to można go uznać za wręcz łagodny pod względem temperatury powietrza.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1010,4 hPa, był więc znacznie niższy od normalnego (o 7,6 hPa). Ostatnio niższą wartość tego parametru miał styczeń w roku 2007. Ciśnienie sięgnęło najwyżej w dniu 18 (1024,1 hPa), najniżej spadło 24-ego (996,3 hPa).

Średnia temperatura albo ciepłostan stycznia to -1,4°C, o 0,2°C powyżej średniej z okresu 1991-2020; jak widać, uderzenie mrozu w dniach 16-19 nie wystarczyło nawet do zbicia średniej temperatury stycznia do poziomu niższego od średniego wieloletniego.

Średnia Tmax wyniosła 0,4°C (-0,3 st. wobec przeciętnej), średnia Tmin -3,3°C (+0,7 st.). Najcieplejszym dniem był 22, jego średni ciepłostan 4,3°C; najchłodniejszym zaś 18 (-16,4°C). Maximum absolutne 8,5°C (dnia 22), minimum -20,6°C (18 nad ranem). Najwyższa temperatura niższa od normalnej o 0,1 st., a najniższa poniżej średniej o 5,1 st.. Temperatura w styczniu spadła poniżej -20 stopni po raz pierwszy od roku 2010. Dni z całodobowym mrozem było 9 (przeciętna ich liczba to 12).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 89,0%, była więc wyższa od normalnej (1991-2020) o 2 punkty procentowe. Najwilgotniejszy dzień: 5 (średnia wilgotność 96,4%), najsuchszy: 28 (80,4%).

Warszawa, 31 stycznia 2021. Fot. Benwars.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 1, pogodnych 1, umiarkowanie chmurnych 4, chmurnych 22, całkowicie zachmurzonych 3. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 86%, było więc większe od typowego (77%); w związku z czym usłonecznienie (24,9 godzin wg obliczenia) jest znacznie mniejsze od średniego (62% tegoż). Ostatnio mniejsze usłonecznienie miał styczeń w roku 2013.

Suma opadu atmosferycznego (wody) wyniosła 31,0 mm, była więc niemal identyczna z normalną (31,5 mm); z czego 15,2 mm (49%) w postaci śniegu. W sumie spadło 26 cm śniegu, 18 dni miało pokrywę śnieżną (co najmniej 1 cm), suma tej pokrywy wyniosła 106 cm. Najwyższa pokrywa śnieżna: 14 cm (w dniu 20 rano). Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 19. Burz (z grzmotami) nie było.

Styczeń wyróżnił się słabym wiatrem; jego średnia całomiesięczna prędkość wyniosła 11,3 km/h, ostatnio ten miesiąc miał niższą wartość w roku 2009. Nie było klasycznych wichur zimowych. Kierunki wiatru były zmienne, nie było wyraźnej dominacji żadnego z nich.

Słońca było mało, zamglenia częste, gęstą mgłą wyróżnił się dzień 10. W dniach najsilniejszego mrozu (17, 18) warszawiakom dawał się we znaki groźny dla zdrowia silny smog, który pokrywał miasto niczym całun.

Średnia wysokość wody wiślanej w styczniu (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) wyniosła 141 cm, czyli dominowały górne niskie stany wody. Najwyższy stan 204 cm (dnia 29), najniższy 99 (22).

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, styczeń tegoroczny jest niemal identyczny ze styczniem roku 2000.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[55] Grudzień 2023: ciemny, mokry, ciepły

Grudzień 2023 roku sprawił gorzki zawód wielbicielom tzw. „prawdziwej zimy”, z utęsknieniem co roku z nastaniem pory zimowej wyglądającym trzaskających mrozów i potężnych zasp śnieżnych, co „kiedyś” (ponoć) były u nas normą. Średnia temperatura pierwszej dekady miesiąca wyniosła -3,2°C (średnia dla XXI wieku to 0,0°C), na południu kraju spadło nawet sporo śniegu, w Warszawie skromniej (max pokrywa 8 cm, ale zawsze coś), a całodobowy mróz utrzymywał się codziennie dokładnie od 1 do 10 grudnia. Rozbudzając nadzieję na trwałość takiego stanu rzeczy. Nic z tego. Ocieplenie Klimatyczne szybko się obudziło i wyraźnie rozeźlone taką zimną bezczelnością, zareagowało z całą mocą: Tśr drugiej dekady podskoczyła do 4,3°C (+4,4 st. wobec normy), a trzeciej 4,0°C (+3,6 st.). W okresie 2001-2023 tylko w jednym roku (2015, 4,6°C) okres ostatnich 21 dni grudnia jest cieplejszy niż w roku 2023 (4,1°C). Grudzień w podsumowaniu zapisał się jako zdecydowanie ciepły!

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wynosi 1011,3 hPa, jest więc niski, najniższy od roku 2010, a od przeciętnego mniejszy o 6,2 hPa; zdecydowanie dominowały układy niżowe (ostatnio jest moda na nazywanie ich „cyklonami”), tylko w dniach 4-9 i 15-19 ciśnienie było wysokie. Sięgnęło najwyżej w dniu 16 (1032,8 hPa, o 4,2 hPa poniżej normalnego dla tego parametru); najniżej spadło 22-ego (979,9 hPa, ogólnie najniższe od stycznia 2015 roku, a dla grudnia – od 2005). Szczególnie niskie ciśnienie wystąpiło w dniach 22-26.

Średnia temperatura grudnia to 1,8°C; jest o 2 stopnie wyższa od wartości aktualnego 30-letniego okresu referencyjnego (1991-2020) i o 0,4 st. powyżej górnej granicy tejże normy. Średnia Tmax wyniosła 3,6°C (+1,7° wobec normalnej), Tmin -0,1°C (+2,3°C). Najcieplejsze dni: 26, 30 (średni ciepłostan 7,5°C); najzimniejszy zaś 5 (-5,6°C). Maximum absolutne 10,4°C (dnia 25, +1,0° wobec średniego wieloletniego), minimum -8,7°C (5, +3,0°).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 86,9%, jest więc o 1,9 punktu procentowego niższa od normalnej (do czego przyczyniły się zapewne wysokie temperatury po 10-tym dniu). Najwilgotniejszy dzień: 12 (średnia dobowa wilgotność 97,0%), najsuchszy: 22 (74,4%). Mgły i zamglenia były w tym miesiącu częste, wyróżniły się w tej kategorii dni 1, 7, 12, 13, 16. Trzeba atoli zaznaczyć, że z wyjątkiem jednego dnia (5) cały trzytygodniowy okres 1-21 był ogólnie mglisty, ciemny, niemal kompletnie bezsłoneczny.

Dni parne (średnia dobowa temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie występują u nas w grudniu. Średnia wartość TPR dla całego miesiąca to -0,8°C (+1,6° wobec normalnej).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 0, umiarkowanie chmurnych 5, chmurnych 19, całkowicie zachmurzonych 7. (Trzeba pamiętać, że te dane dotyczą średniego zachmurzenia całodobowego; jeden dzień (5) w porze dziennej był pogodny, zapewniając dużo słońca). Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 88% (normalne 78%), miesiąc ten jest więc bardzo pochmurny, nawet jak na standardy grudnia (normalnie najmniej pogodnego miesiąca roku). Usłonecznienie grudnia (17,1 godzin wg własnego obliczenia) stanowi 8% możliwego (normalne 14%) oraz 60% przeciętnego; to był bardzo ciemny miesiąc, choć warto zauważyć, że rok wcześniej (2022) grudzień był jeszcze mniej słoneczny.

Suma opadu atmosferycznego jest bardzo wysoka i wynosi 61,9 mm, czyli aż 170% przeciętnej; zbliżone wartości ma tegoroczny listopad. Największy opad dobowy: 10,2 mm (21). Dni z opadem było dużo, bo 23 (przeciętnie bywa 15). W dniach 9-26 (aż 18 kolejnych dni) opad notowano codziennie, co się rzadko zdarza. Dni z burzą (grzmotami) nie było. W dniu 25 podczas szkwału padały krupy lodowe (można je zakwalifikować jako grad).

Zsumowana pokrywa śnieżna w grudniu wynosi 52 cm (-9 wobec średniej wieloletniej); opad wynosi 9 cm (-1). Śnieg pokrywał ziemię w 11 dniach (+1); najwyższa pokrywa to 8 cm w dniu 10-ego (+1 wobec przeciętnej najwyższej dla tego miesiąca). W ogólności, parametry śniegowe grudnia 2023 roku można uznać za zbliżone do normalnych.

Średnia prędkość wiatru to 13,3 km/h (-1 wobec normalnej). Silniejszymi wiatrami odznaczyły się dni 22-26, gdy Warszawa była pod wpływem głębokich układów niżowych „Pia” i „Abdul”. Zwłaszcza ten pierwszy siał spustoszenie w Europie zachodniej, więc (jak zwykle przy takich okazjach) popularne media u nas straszyły, że to samo czeka m. in. naszą stolicę. Jednak najwyższa całodobowa średnia prędkość wiatru w dniu 23 (23,7 km/h) jest raczej skromna (normalna to 28,0 km/h), a najsilniejsze porywy nie sięgały 70 km/h; poważnych strat nie było.

W pierwszej, mroźnej dekadzie miesiąca dominowały wiatry z kierunków wschodnich; w pozostałej części miesiąca – dużo cieplejszej – panowały wiatry zachodnie i południowo-zachodnie, związane z intensywną cyrkulacją strefową, czyli napływem oceanicznych mas powietrza.

Średni stan wody wiślanej w grudniu (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) to 192 cm, czyli zawiera się w strefie stanów średnich. Najwyższy stan 273 cm (dnia 18), najniższy 133 cm (6).

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, najbardziej zbliżone do miesiąca roku 2023 są grudnie z lat 1912, 1985 i 1993.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[22] Marzec 2021 przyniósł temperaturę w normie i niewielkie opady

Tegoroczny marzec był wyraźnie chłodniejszy od dwóch swoich poprzedników z lat 2020 i 2019, kilkakrotnie padał śnieg, przymrozków nocnych było sporo, częste więc były u nas głosy tęsknoty za rzekomo „spóźniającą się” wiosną. Jednak podsumowanie miesiąca wskazuje jednoznacznie, że nie sposób uznać tego miesiąca za zimniejszy od przeciętnego, a jeśli porównamy go do średnich wartości temperatur marca panujących do końca XX wieku, to tegoroczny jawi się wręcz jako wyraźnie cieplejszy od typowego. Jak widać, nasze subiektywne odczucia i kryteria zmieniają się wraz ze zmianą klimatyczną.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1019,3 hPa, istotnie wyższy od normalnego (o 3,4 hPa); w ciągu miesiąca dominowało więc wysokie ciśnienie. Ciśnienie sięgnęło najwyżej w dniu 2-ego (1034,7 hPa), najniżej spadło 14-ego (999,9 hPa); w miesiącu tym nie było więc żadnych nadzwyczajnych wzrostów ani spadków ciśnienia atmosferycznego.

Średnia temperatura marca to 3,4°C, niemal dokładnie zgodna z normą ostatnich 30 lat (3,3°C). Średnia Tmax wyniosła 7,4°C (+0,3 st. wobec średniej wieloletniej), średnia Tmin -0,6°C (takaż jest norma). Najcieplejszym dniem był 27, jego średni ciepłostan 11,8°C; najchłodniejszym zaś 9-ty (-1,8°C). Maximum absolutne 20,0°C (dnia 31), minimum -6,6°C (10 nad ranem). 20 stopni na plusie to duże ciepło jak na marzec; kiedyś „dwudziestki” były w tym miesiącu zjawiskiem ekstremalnie rzadkim (średnio pojawiały się raz na kilkanaście lat). Przeciwnie, najniższa odnotowana temperatura nie tylko nie jest niska wobec normalnej, jest nawet odeń wyższa (wartość średnia wieloletnia tego parametru to -8,2°C).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 76,4%, była więc nieco wyższa od przeciętnej dla 30-lecia 1991-2020 (74,9%), ale niższa od wartości dawniejszych okresów referencyjnych. Najwilgotniejszy dzień: 3 (średnia wilgotność 94,7%), najsuchszy: 10 (59,9%).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 4, umiarkowanie chmurnych 16, chmurnych 11, całkowicie zachmurzonych 0. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 69%, czyli większe od typowego (64%); w związku z czym usłonecznienie (107,3 godzin wg obliczenia) jest mniejsze od średniego (88% tegoż).

Suma opadu atmosferycznego (wody) była relatywnie niska, gdyż wyniosła 18,3 mm, co stanowi tylko 63% średniej wieloletniej; z czego 2,9 mm (16%) w postaci śniegu. Pokrywa śniegu na ziemi była jednak śladowa i utrzymywała się krótko, na stacji nie odnotowano ani centymetra w terminie porannym (symbolicznie przyjąłem, że w miesiącu spadł 1 cm). Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 12, tylko o 1 mniej niż normalnie, jednak z wyjątkiem dwóch dni (11, 29) były to opady słabe; płatki śniegu pojawiały się w powietrzu w dniach 7, 8, 11, 13, 18, 19 i 22. Burz (z grzmotami) nie było.

Średnia prędkość wiatru w marcu (11,8 km/h) była bardzo niska, od 1951 roku tylko marzec 2006 miał jeszcze niższą wartość (11,3 km/h). Silniejsze porywy wiatru (głównie zachodniego) pojawiały się w okresie 5-15, były to jednak zjawiska szkwałowe, krótkotrwałe, nie przekraczające 70 km/h; silnym wiatrem wyróżnił się dzień 7. Ogólnie atmosfera była nader spokojna jak na miesiąc tradycyjnie charakteryzujący się zmienną aurą. W marcu dominowały wiatry zachodnie ze składową północną, tylko w ostatnim tygodniu zapanowały południowe, które przyniosły duże ocieplenie.

W zakresie mgieł, miesiąc ten stanowił kontynuację zauważalnej już od lat tendencji w kierunku rzadszego występowania mgieł wilgotnych i gęstych, coraz częściej zastępowanych przez „suchsze”, cienkie zamglenia niejednokrotnie zmieszane ze smogiem. Dzień 3 wyróżnił się mgłą, która przetrwała do południa.

Średnia wysokość wody wiślanej w marcu (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) wyniosła 213 cm, czyli dominowały średnie stany wody. To więcej niż w poprzednich latach 2018-2020, ale jednak mniej, niż wynosi wartość średnia dla 30-lecia 1991-2020 (256 cm). W dodatku od maksymalnego poziomu (357 cm w dniu 3) poziom wody wiślanej systematycznie spadał, aż do stanu niskiego (minimum 143 cm w dniu 31). To nie rokuje dobrze, bo dla zachowania równowagi wodnej w środowisku Warszawy jednym z potrzebnych elementów jest wiosenny przybór rzek. Trudno więc mówić o istotnej poprawie klimatycznego bilansu wodnego w rejonie stolicy, osobliwie w kluczowym dla wegetacji sezonie wiosennym. Dla uniknięcia suszy w tym roku, potrzeba solidnych deszczów w kwietniu i maju.

W zakresie średniej temperatury i sumy opadu atmosferycznego, marzec tegoroczny jest najbardziej podobny do marca 1862 roku.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[9] Luty 2020: brązowy medal w rankingu najcieplejszych

„Idzie luty, podkuj buty”? W tym roku nie było trzeba. W całej warszawskiej serii pomiarowej od roku 1779, tylko lute roczników 1990 i 1989 są cieplejsze od tegorocznego.

To kolejny nadzwyczajnie ciepły miesiąc; ostatnim (jak dotąd) chłodniejszym (nieco) od normy 30-letniej (1981-2010), był maj 2019 roku. Warto jednak zauważyć (na poniższym wykresie najcieplejszych lutych), że w kategorii średniej temperatury minimalnej, tegoroczny luty jest historycznym zwycięzcą. Jak widać, w grupie najcieplejszych lutych trafił się też jeden „rodzynek” z czasów Małej Epoki Lodowej (z roku 1843).

 

Oprac. VarsoviaKlimat.pl na podstawie dostępnych danych obserwacyjnych.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1011,0 hPa, czyli znacznie poniżej normy z lat 1981-2010 (o 6,3 hPa). W miesiącu tym dominowały układy niskiego ciśnienia, nadciągające znad Atlantyku. Najwyższe ciśnienie było dnia 8-ego (1030,9 hPa), najniższe 11-ego (991,7 hPa); żadna z tych wartości nie ma charakteru ekstremalnego w swojej kategorii, wbrew zapowiedziom medialnym, alarmującym w tym miesiącu o niezwykle wielkich wzrostach lub spadkach ciśnienia atmosferycznego.

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła 76,4%, czyli aż o 7,8 punktów procentowych niżej od normalnej (z wymienionego okresu referencyjnego). W mojej klasyfikacji historycznej nie ma lutego, który miałby niższą wilgotność względną. Najwilgotniejsze dni: 14-15, choć nawet wtedy średnia dobowa wilgotność (wyliczona z 4 terminów dobowych) nie sięgnęła 90%. Najsuchszym był dzień 17 (56,6%).

Średnia temperatura albo ciepłostan miesiąca to 4,1ºC, czyli aż o 5,0ºC wyższa od normalnej (1981-2010). Dodatnia anomalia temperatury lutego była jeszcze większa, niż poprzedzającego stycznia. Średnia Tmax wyniosła 7,0°C, a średnia Tmin 1,3°C. Tak jak styczeń, również luty nie miał ani jednego dnia z całodobowym mrozem. Lute pozbawione dni mroźnych zdarzały się w przeszłości (np. w latach 2016, 2002, 2000, 1995); jednak w całych dziejach obserwacji warszawskich nigdy jeszcze nie było sezonu zimowego, w którym zarówno styczeń, jak i następujący po nim luty nie miałyby przynajmniej jednego mroźnego dnia!

Najcieplejszym dniem był 17-ty, którego średni ciepłostan to zdumiewające 11,9ºC (o 13,3 stopni powyżej normy 1991-2019); najchłodniejszy zaś dzień 7-my, którego ciepłostan -0,4ºC. Absolutnym fenomenem jest to, że nawet ten najzimniejszy dzień miał średnią temperaturę o 0,2 stopnia wyższą od przeciętnej!

Termograf pokazywał maximum 14,3ºC (dnia 15-ego), minimum -3,9ºC (8-ego rano); w tej ostatniej kategorii został pokonany nawet rekordowo ciepły luty 1990 roku! (w którym odnotowano jednak -4,0°C).

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 1, pogodnych 3, umiarkowanie chmurnych 9, chmurnych 16, całkowicie zachmurzonych – co ciekawe – nie było. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 74%, co pokazuje, że luty roku bieżącego był nieco mniej pogodny niż zwykle. Usłonecznienie (52,7 godzin) było więc poniżej przeciętnego (85% średniego wieloletniego z okresu 1981-2010).

Suma opadu atmosferycznego (niemal wyłącznie z deszczu) w lutym była wysoka, wynosząc 43,2 mm, czyli aż 165% dotychczasowej normy (26,2 mm 1981-2010). Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) było 22, to dużo, bo o 7 więcej niż normalnie. Oficjalnie pokrywy śnieżnej w tym miesiącu (pomiary poranne) w ogóle nie było; faktycznie mokry śnieg chwilowo pojawiał się na dachach, samochodach i miejscami na ziemi w dniach, w których padał (zaobserwowałem to w dniach 13-14, 21 i 27-ego). Dni z burzą (piorunami i/lub grzmotami) były dwa; a mianowicie 10-ty, gdy grzmoty towarzyszyły szkwałowi z ulewą i gradem (krupami), oraz 27-my około godziny 9 rano, gdy piorun uderzył w rejonie Okęcia podczas gwałtownej acz krótkotrwałej śnieżycy, czyli formalnie – burzy śnieżnej. Jak wiadomo, burze w lutym występują rzadko; poprzednio zdarzyła się w tym miesiącu w Warszawie w roku 2008. A więc był 1 dzień z gradem, 2 – z krupami śnieżno-lodowymi.

Średnia prędkość wiatru (13,9 km/h) była mniejsza od normalnej (15,7 km/h). Mimo medialnych zapowiedzi Warszawa nie ucierpiała w żaden szczególny sposób od wichur; nawet głęboki niż „Sabine”, którego wpływ zaznaczył się w dniach 10-12, nie był tak niszczycielski jak straszono; skończyło się w zasadzie na niewielkiej liczbie połamanych drzew i konarów (zwykle starych, chorych, osłabionych), i uszkodzeniu kilku dachów. W ogólności, w aspekcie wiatru luty nie wyróżnił się w stosunku do innych historycznych lutych zdominowanych przez atlantycką, zachodnią cyrkulację strefową (charakteryzującą się „pochodem” z zachodu na wschód kolejnych układów niżowych). Podobnie jak tegoroczny styczeń, także luty odznaczył się absolutną dominacją wiatrów z kierunków zachodnich, najczęściej ze składową południową, przynoszących Warszawie morskie, ciepłe i wilgotne masy powietrza. Jednak, mimo to – jak wspomniałem wcześniej – wilgotność względna powietrza była relatywnie (w podsumowaniu) bardzo niska, co świadczy o zachwianiu tradycyjnej równowagi bilansu wilgoci w atmosferze nad regionem warszawskim. Innymi słowy, mówiąc dobitnie, tegoroczny luty nie był dla naszego środowiska aż tak wilgotny, na jakiego pozornie wyglądał.

Podobnie jak w styczniu, także w lutym nie brakowało dni dość ciemnych i ponurych, jednak gęstych mgieł było niewiele, wyróżnił się tu dzień 15-ego.

Większe niż w styczniu opady na Mazowszu – a przede wszystkim w Karpatach – sprawiły, że średni stan wody w Wiśle (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) był w lutym wyższy, osiągając 144 cm w podsumowaniu miesiąca; atoli w kontekście wieloletnim jest to ciągle niska wartość, co stanowi jeszcze jedno potwierdzenie, że klimatyczny bilans wodny w regionie naszej stolicy nie wygląda dobrze (zagrożenie dalszą posuchą). Stan najwyższy na Wiśle wystąpił w dniu 29-ego (226 cm, czyli strefa stanu średniego), a najniższy w dniu 2-ego (84 cm). Warszawa potrzebuje kontynuacji przynajmniej podobnego co w lutym wzorca opadowego w marcu, aby uniknąć wiosennej posuchy podobnej do tych z poprzednich dwóch lat.

Luty ten w aspekcie termiczno-opadowym wykazuje podobieństwo do ubiegłorocznego.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

 

[11] Kwiecień 2020: skrajnie suchy

Oprócz epidemii koronawirusa, drugim podnoszonym w środkach masowego przekazu zagrożeniem dla naszego kraju w minionym kwietniu, była susza. I słusznie, gdyż suma opadu w Warszawie (jak i na większości terytorium kraju) była skrajnie niska, a mierzalny opad wystąpił tylko w dwóch dniach. Jak pamiętamy, także poprzedzający marzec zaliczał się do posusznych; w dodatku zima była w naszym regionie zupełnie bezśnieżna, a co za tym idzie, jest to kolejny rok bez wiosennych roztopów, zapewniających glebie wilgoć na starcie sezonu wegetacyjnego. W całym okresie obserwacji opadów w naszej stolicy (od roku 1813) tylko kwietnie lat 2019, 1976, 1840, 1988, 1869, 1984, 1844, 2009 i 1895 miały sumy opadu jeszcze niższe, niż kwiecień tegoroczny.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wyniósł 1018,4 hPa, niemal identyczny jak w marcu, znacznie powyżej normy z lat 1981-2010 (o 3,9 hPa). O tym wyniku przesądził wpływ układów wyżowych w dniach 4-12 i 15-23; drugim istotnym czynnikiem był brak głębokich układów niżowych (w żadnym dniu średnie ciśnienie całodzienne nie spadło poniżej 1003 hPa). Nieobecność takich niżów powodowała, że przechodzące nad Mazowszem fronty atmosferyczne były słabe i mało aktywne, a ich wpływ ograniczał się do (krótkotrwale) zwiększonego zachmurzenia i silniejszego wiatru, przy niemal zupełnym braku opadów. Były to więc tzw. „suche fronty” (wyjątkiem były niże „Xenia” i „Yve” 28-29 kwietnia). Ciśnienie sięgnęło najwyżej dnia 6-ego (1034,2 hPa), najniżej 25-ego (1001,3 hPa).

Średnia temperatura albo ciepłostan miesiąca to 9,0ºC, czyli w granicach normy, bo o 0,3 stopnia powyżej średniej wieloletniej (1981-2010). Średnia Tmax wyniosła 15,5°C, Tmin 2,5°C. Temperatury maksymalne były więc relatywnie wysokie, a minimalne – niskie. Przyczyniało się do tego często pogodne niebo (ułatwiając wypromieniowywanie ciepła w porze nocnej) i niska wilgotność powietrza.

Najcieplejszym dniem był 28, którego średni ciepłostan 14,7ºC; najchłodniejszy zaś dzień 1 (2,3ºC). Maximum absolutne 24,0ºC (dnia 28), minimum -3,9ºC (5 nad ranem).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100 za maximum, czyli zupełnie nasycenie powietrza parą wodną – wyniosła zaledwie 48,5%, czyli – trudno w to uwierzyć – aż o 20,2 punktów procentowych niżej od normalnej z okresu referencyjnego 1981-2010! Jest to oczywiście rekordowo niska wartość dla kwietnia; w mojej klasyfikacji historycznej (od 1806 roku) nie ma kwietnia z niższą średnią wilgotnością względną powietrza w Warszawie. W ogólności, w klasyfikacji wilgotności względnej, od roku 1951 tylko dwa miesiące miały jeszcze suchsze powietrze, a mianowicie lipiec 2006 (46,0%) i sierpień 2015 (48,4%). Najwilgotniejszym dniem był 30 (72,5%), najsuchszym 6 (32,8%). Tegoroczny marzec do spółki z kwietniem zaserwowały nam wielotygodniowy okres skrajnej suchości. Dopiero deszcz pod koniec miesiąca przerwał go.

Pogodny kwiecień tegoroczny. Fot. Benwars.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 5, pogodnych 16, umiarkowanie chmurnych 7, chmurnych tylko 2, całkowicie zachmurzonych – podobnie jak w marcu – nie było. Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 41%, co pokazuje, że kwiecień roku bieżącego był bardzo pogodny (przeciętnie 60% nieba bywa pokryte chmurami). Był to trzeci kolejny pogodny kwiecień; równie pogodny był ten miesiąc w roku ubiegłym, i niewiele bardziej w 2018. Nie dziwi przeto, że usłonecznienie było bardzo duże (244,7 godzin), przewyższając normalne aż o prawie 80 godzin (atoli rekordowo słonecznym pozostaje kwiecień 2009).

Suma opadu atmosferycznego (z deszczu) w kwietniu była skrajnie niska, wynosząc tylko 7,5 mm; przeciętnie spadają 34 mm. Dni z mierzalnym opadem (min. 0,1 mm) były… 2; przeciętnie jest ich 11. To historyczny rekord, tak mało dni opadowych jeszcze w kwietniu nie było. Padał wyłącznie deszcz. Nie było żadnej wiosennej burzy z grzmotami (przeciętnie w miesiącu zdarzają się 2 dni burzowe).

Kwiecień w tym roku był stosunkowo spokojny. Średnia prędkość wiatru (12,7 km/h) była mniejsza od normalnej (14,2 km/h dla okresu 1981-2010). Silniejsze wiatry wystąpiły w dniach 16 i 25, jednak właściwych wichur nie było (co ma związek z brakiem gwałtownych skoków ciśnienia). Kierunki wiatru były zmienne.

Bardzo niska wilgotność sprawiła, że jeśli chodzi o mgły i zamglenia, kwiecień tegoroczny odznaczył się ich prawie-nieobecnością. Chyba, że warszawski smog uznamy za zamglenie.

Średni stan wody w Wiśle w punkcie pomiarowym Bulwary o godz. 6:00 (68 cm) pozostawał w kwietniu w strefie dolnej niskiej. W okresie, dla którego dokonałem obliczeń (1991-2020) tak niskiego całomiesięcznego stanu średniego nie było w kwietniu ani razu. Najwyższa woda w dniu 1-ego (98 cm), najniższa 29-30 (46 cm).

Po suchym marcu, kwiecień przyniósł nasilenie posuchy rolniczo-hydrologicznej w rejonie Warszawy. Zapewne ulegnie ona złagodzeniu w maju. Jednak dla nadrobienia długotrwałej tendencji pogarszania klimatycznego bilansu wodnego potrzeba wielu miesięcy, a najlepiej kilku kolejnych lat z regularnymi opadami w normie lub powyżej. A także zahamowania wzrostowego trendu temperatury.

Tegoroczny kwiecień w aspekcie termiczno-opadowym jest nader podobny do kwietni lat 1814, 1869, 1885, 1984.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).

[57] Luty 2024: dżdżysty i rewolucyjnie ciepły!

Poprzednim miesiącem który zdezaktualizował dotychczasowe swoje normy termiczne, jest niedawny wrzesień 2023 – rekordowo ciepły, ze średnią temperaturą (Tśr) wyższą o 1,3 stopnia od wartości uprzedniego lidera z roku 1824 (17,3°C). Tegoroczny luty pobił swój dotychczasowy rekord ciepłoty (z roku 1990) o 1,1 stopnia. Różnice w rekordach przekraczające 1 stopień są bardzo poważne, zaprowadzające duże zmiany w dotychczasowej kategoryzacji termicznej obu tych miesięcy. Mówiąc bardziej po polsku: dotychczas obowiązujące dolne granice klasyfikowania tych miesięcy jako skrajnie ciepłych, idą w górę. To tak, jakby Warszawa przesuwała się do nowej, cieplejszej strefy klimatycznej.

Barometr średni miesięczny do poziomu morza sprowadzony wynosi 1011,6 hPa, jest więc znacznie niższy od przeciętnego (1016,9 hPa). Ciśnienie atmosferyczne sięgnęło najwyżej w dniu 18-ego (1033,1 hPa, o 2,9 hPa poniżej normalnego dla tego parametru), najniżej spadło 12 (995,6 hPa, o 1,0 hPa wyższe od normalnego minimum).

Średnia temperatura lutego to 6,2°C, czyli aż o 6,6 stopni powyżej wieloletniej (1991-2020). Średnia Tmax 8,9°C, Tmin 3,6°C. Najcieplejszy dzień: 27, jego średni ciepłostan 11,0°C; najchłodniejszy zaś 8 (0,4°C). Maximum absolutne 16,5°C (dnia 27), minimum -1,4°C (14).

Wilgotność względna średnia miesięczna – biorąc 100% za maximum, czyli zupełne nasycenie powietrza parą wodną – wynosi 82,6%, jest więc nieco niższa od normalnej (83,5%), co może zaskakiwać, gdyż suma opadu jest wysoka. Najwilgotniejszy dzień: 10 (średnia wilgotność 96,3%), najsuchszy: 18 (63,5%). Zamgleniami wyróżniły się dni 10-11, 15, 28. Brak mrozu skutkował mniejszym zanieczyszczeniem warszawskiego powietrza przez „kopciuchy”. Za to w końcu miesiąca nad Warszawą pojawiły się pyły naniesione aż znad Sahary.

Dni parne (śred. temperatura punktu rosy ≥16,0°C) nie występują u nas w lutym.

Stan nieba: dni całkiem/prawie bezchmurnych 0, pogodnych 0, umiarkowanie chmurnych 6, chmurnych 20, całkowicie zachmurzonych 3. Średnie zachmurzenie nieboskłonu wynosi 86%, jest więc znacznie większe od normalnego (73%), największe w lutym od 2013 roku. Usłonecznienie w lutym (34,5 h wg własnego obliczenia) jest dużo mniejsze od średniego wieloletniego (najmniejsze od 2013 roku) i wynosi zaledwie 13% możliwego. Słońca było sporo tylko w dniach 14, 18 i częściowo 26, a wybitnie słoneczny z błękitnym niebem był jedynie 16-ty. Dominowała pochmurna, szara, dżdżysta aura.

Suma opadu atmosferycznego wynosi 50,1 mm i jest dużo większa od normalnej (30,0 mm), zgodnie z tendencją wzrostową opadów lutowych w trakcie ocieplenia klimatycznego; jest to największy opad od 2016 roku. Formalnie z wymienionego opadu 0 mm miało postać śniegu. Największy opad dobowy: 8,3 mm (5). Dni z opadem było 21 (przeciętnie 14). Miesiąc ten odznaczył się częstymi, jednak stosunkowo nieobfitymi opadami i mżawkami. Dni z burzą (grzmotami) nie było. Nie odnotowałem gradu ani krupy śnieżnej.

Ten luty jest formalnie bezśnieżny, mierzalna pokrywa śniegu na ziemi nie pojawiła się, co się bardzo rzadko zdarza w Warszawie; w całym historycznym okresie obserwacji dopiero po raz dziewiąty (wcześniej w latach 1843, 1884, 1914, 1926, 1989, 1990, 1995, 2020). W dniu 9-ego padał deszcz ze śniegiem.

Luty – normalnie obok stycznia i marca najbardziej wietrzny miesiąc roku – tym razem był dość spokojny. Jego średnia prędkość wiatru (13,0 km/h) jest o 2,9 km/h mniejsza od przeciętnej. Silniejszymi wiatrami wyróżniły się dni 3-6 (najgwałtowniejsze porywy nie osiągały 70 km/h). W dniu 7-ego nad miastem przechodziły dokuczliwe szkwały.

W lutym zdecydowanie dominowały ciepłe wiatry z kierunków południowych; w pierwszym tygodniu ze składową zachodnią, a przez resztę miesiąca – wschodnią. W dniach 3-7 intensywna cyrkulacja zachodnia sprowadziła silniejsze wiatry i deszcz.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary o godz. 6:00) – 287 cm; to najwyższy poziom w jakimkolwiek miesiącu od czerwca 2013 roku. Najniższy poziom miesiąca to 220 cm (w dniu 29-ego), najwyższy 383 cm (11). Luty 2024 to kolejny miesiąc poprawy bilansu wodnego, stany wody utrzymywały się w strefie wysokich w dniach 1 i 9-18 (przez resztę dni w strefie średniej). Wysokie opady zimy 2023/24 poprawiły poziomy wód powierzchniowych i zapewne także podziemnych; były to jednak opady w większości deszczu, klasyczne roztopy były niewielkie i krótkie. Z tego powodu, dla uniknięcia suszy wiosennej i/lub letniej, niezbędne są dalsze, przynajmniej umiarkowane deszcze wiosną/latem. Popularne media alarmowały o wylewach na niektórych rzekach Mazowsza, zagrażających gospodarstwom rolnym. Takie wylewy są jednak (a w każdym razie – kiedyś były) czymś naturalnym w sezonie zimowo-wiosennym. Nienaturalny jest raczej ich niemal zupełny brak w ostatnich latach.

Jako się rzekło, w zakresie średniej temperatury, luty 2024 roku (6,2°C) nie ma swojego odpowiednika w warszawskiej przeszłości obserwacyjnej; drugi w kolejności luty (1990) ma Tśr 5,1°C, a trzeci (1989) „tylko” 4,3°C. Jeśli chodzi o sumę opadu, najbardziej doń zbliżone są lute 1952 i 1974 (każde po 49,7 mm opadu).

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych. Obliczone parametry mogą się różnić od wartości oficjalnie publikowanych przez IMGW-PIB).