Warszawska epopeja deszczowa 19-20 sierpnia 2024 roku rozpoczęła się w poniedziałek 19-ego około godziny 1-ej po południu, gdy od zachodu nadciągnęła nad miasto burza z grzmotami; bardzo intensywny deszcz trwał (w mojej okolicy) około pół godziny (normalny czas jego trwania dla burzy). Stacja Lab-El w Regułach na granicy Warszawy) wykazała  wtenczas około 16 mm opadu. Dużo, ale zdarza się. Jednak to nie ta burza stała się głównym wydarzeniem deszczowym całej doby, tylko ulewa (bez grzmotów), która rozpoczęła się około godziny 20:30 i trwała bez przerwy do ok. 2-giej w nocy; Reguły zapisały ok. 72 mm opadu, nad ranem doszło jeszcze ok. 2 mm. Razem w ciągu „doby opadowej” (godziny 6:00 UTC – 6:00 UTC dnia następnego) daje to około 90 mm deszczu. Oficjalna warszawska stacja – Okęcie – zgłosiła za tę dobę 93,8 mm.
W mojej klasyfikacji powyższa suma oznacza pobicie dotychczasowego historycznego dobowego rekordu sumy opadowej w Warszawie, wynoszącego 86,6 mm (Obserwatorium Astronomiczne, 18 lipca 1851).
Rzecz jasna, w reakcji na to sensacyjne wydarzenie popularne media aż się zagotowały, posypały się relacje i artykuły jego dotyczące. Nie ma potrzeby opisywania tutaj szkód w mieście spowodowanych przez mega-masy wody jakie spadły na stolicę, takich relacji jest mnóstwo w sieci. Chciałbym się w tym miejscu skupić na dwóch aspektach niektórych komentarzy publikowanych na ten temat, a które moim zdaniem są dyskusyjne.
Aspekt pierwszy: w licznych informacjach podaje się sumę 119,5 mm opadu odnotowaną na stacji Bielany, jako nowy warszawski rekord dobowy. Nie ma jednak pewności, czy w okresie od 1804 roku (od kiedy prowadzone są pomiary) nie zdarzył się większy opad dobowy w Warszawie. Jeśli chcemy badać ewolucję tego parametru w tymże maksymalnie długim czasie historycznym, to seria opadowa powinna być możliwie homogeniczna (jednorodna), innymi słowy, za każdy okres historyczny podawać należy dane z jednej wybranej stacji. Najlepiej tej samej, ale oczywiście dla Warszawy nie jest to możliwe, gdyż stacje (posterunki) zmieniano, a stacja lotniskowa Okęcie istnieje dopiero od 1932 roku (Bielany od 1938). Obraz ewolucji maksymalnego opadu będzie zafałszowany, jeśli stacje (dla okresów, w których funkcjonowały w Warszawie więcej niż jedna) będziemy sobie dobierać pod kątem tego, gdzie opad był największy.
Moim zdaniem, jeśli chcemy badać ponad 200-letnią ewolucję opadów, to nie ma lepszego rozwiązania tego dylematu niż przyjęcie zasady stacji „oficjalnej”, czyli tej, która w danym okresie historycznym tak była traktowana najpierw przez warszawskie instytucje naukowe (a także media), a od roku 1919 – przez polski państwowy instytut meteorologiczny.
A więc odpowiedź na pytanie „Czy 119,5 mm na stacji Bielany to faktyczny warszawski rekord opadu dobowego?” brzmi: „Być może, jednak oficjalny (formalny) warszawski rekord historyczny to 93,8 mm ze stacji na lotnisku międzynarodowym Okęcie”.
Aby omówić drugi aspekt, posłużę się cytatem: „Za zalane miasto nie ma co obwiniać służb. Instalacje projektowano dziesiątki lat temu, gdy nie było jeszcze takich gwałtownych opadów, a klimat się zmienia. Nie mają szans przyjąć całej wody, gdy spada taki deszcz. To musiało się tak skończyć.” (rzecznik prasowy IMGW, cyt. za Wyborcza.pl). Teza, że ekstremalne opady [dobowe] są coraz „gwałtowniejsze” nie jest łatwa do udowodnienia, należałoby wykonać drobiazgowe badania sum opadu w jednostkach czasu. Jednak często głoszona jest w mediach teza pokrewna, a mianowicie że ekstremalne sumy takich opadów są coraz większe (w związku z obecnym ociepleniem klimatycznym). Tu jest łatwiej, mogę porównać średnie (np. dekadowe) wartości najwyższych (w całym roku) opadów dobowych. Jest to przedstawione na poniższym wykresie (1) obejmującym okres 1841-2023.

Wykres 1.

Dane: OA / SMW/ TNW/ PIM / PIHM / IMGW / IMGW-PIB. Seria jednorodna. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.

Jak widać, wykres (1) nie potwierdza wzrostu uśrednionych sum najwyższego całorocznego opadu dobowego. Od XIX wieku tendencja jest wręcz lekko malejąca. Od około stu lat można mówić o pewnej stabilizacji.
Teza, że ekstremalne opady są coraz większe, zazwyczaj idzie w parze z twierdzeniem, że najbardziej skrajne incydenty opadowe występują coraz częściej (w związku z ociepleniem klimatu). W mojej klasyfikacji warszawskiej, skrajnie wysokie dobowe sumy opadowe zaczynają się od 30 mm. Wykres (2) ukazuje występowanie takich opadów od 1841 roku, czyli całoroczne liczby dni z takimi opadami ujęte w dekadach.

Wykres 2.

Dane: OA / SMW/ TNW/ PIM / PIHM / IMGW / IMGW-PIB. Seria jednorodna. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.

Również w tym przypadku tendencja 183-letnia jest spadkowa, choć widać jej ogólną stabilizację od połowy XX wieku.
Wykres (3) przedstawia (w dekadach) wartości średnich sum opadów całorocznych oraz średnie liczby dni opadowych (≥ 0,1 mm wody). Na wykresie widzimy, że w XXI stuleciu (jak dotąd) sumy opadu wykazują pewną tendencję wzrostową, natomiast dni opadowych ubywa (pamiętajmy, że dekada obecna liczy sobie dopiero trzy pełne lata). W związku z tym, średni opad dobowy rzeczywisty (czyli dla dni, w których wystąpił w danym roku) wynosi od 3,0 mm w dekadzie 1891-1900 do 3,8 mm w dekadach 2001-2010 i 2011-2020. W ostatnim ćwierćwieczu opady jednostkowe stają się (w uśrednieniu) obfitsze, ale mniej częste.

Wykres 3.

Dane: OA / SMW/ TNW/ PIM / PIHM / IMGW / IMGW-PIB. Seria pierwotna. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.

Powyższe analizy jednak nie wskazują na liczniejsze występowanie opadów najsilniejszych, zwanych nawalnymi. Nie dowodzą też ponad wszelką wątpliwość, że kolejne ekstremalne ulewy w Warszawie będą biły rekordy w bliskiej przyszłości. Może tak, może nie. Ktoś może powiedzieć, że przecież oficjalny rekord warszawskiego opadu dobowego został teraz pokonany, co może świadczyć, że w związku z obecnym ociepleniem klimatu ulewy będą coraz potężniejsze. Miejmy na uwadze, że poprzedni rekord „oficjalny” przetrwał aż 173 lata, a nastąpił jeszcze w końcówce tzw. Małej Epoki Lodowej. Moim zdaniem, najważniejsze pytanie brzmi nie dlaczego „już” wystąpiła tak potężna ulewa w stolicy, tylko dlaczego „dopiero teraz” to się wydarzyło.
Co nie zmienia faktu, że doba (19)-20 sierpnia 2024 roku zapisze się na ważnym miejscu w annałach warszawskiej aury, także z powodu ciekawej sytuacji barycznej, pewnego „zapętlenia” układu niżowego z frontem atmosferycznym w taki sposób, że z całej Polski największy opad tego dnia spadł dokładnie na Warszawę i jej okolice (a środkowe Mazowsze jest klimatycznie jednym z najsuchszych regionów kraju).
Dzień 19 sierpnia odznaczył się w jeszcze jeden sposób. Jego średnia temperatura jest bardzo wysoka, 24,5°C [(Tmax+Tmin)/2] przy wielkiej wilgotności względnej (średnia dobowa 81,7%), przez co średnia temperatura punktu rosy (TPR) także osiągnęła nader wysoki poziom (21,2°C). Dzień (jak na warszawskie warunki) był bardzo parny. Kiedyś tak wysokie wartości TPR były u nas niemal nieznane; dość powiedzieć, że w latach 1950-1994 nie pojawiły się ani razu.

VarsoviaKlimat.pl

(Visited 319 times, 2 visits today)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here