RAPORTY SEZONOWE (2019-2024)

Strona główna RAPORTY SEZONOWE (2019-2024)

[17] Lato 2023: ciepłe, deficyt deszczu, słabe wiatry

Tegoroczne lato meteorologiczne (VI-VIII) w podsumowaniu jest bardzo ciepłe, zajmuje 11. pozycję w moim rankingu najcieplejszych sezonów letnich.

Średnia temperatura trzech miesięcy (według obliczenia własnego) wynosi 20,23°C na stacji Warszawa-Okęcie. To wartość wyższa o 1,33 stopnia od średniej najnowszego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020, i aż o 2,40 st. powyżej górnej granicy normy dla 30-lecia 1971-2000. To ostatnie porównanie wykazuje jak bardzo tegoroczny sezon odbiega od tego, co było normą w XX wieku. Wszystkie trzy miesiące są powyżej górnej granicy normy dla okresu 1991-2020 (czerwiec +0,4 st., lipiec +0,3, sierpień +2,0). W stosunku do okresu 1971-2000 jest to odpowiednio +1,6, +2,0, +2,9 st.

Najniższą temperaturę lata odnotowano 3 czerwca (4,2°C), najwyższą – 15 sierpnia (34,3°C).

Poniższy wykres ukazuje wzrost temperatury sezonu letniego od 1881 roku (wg linii trendu) od ok. 17,1°C do ok. 18,6°C. Najzimniejsze lato przypada na rok 1923 (15,40°C), najcieplejsze – 2019 (21,07°C). Ostatnie z mojej kategorii skrajnie chłodnych (Tśr < 17,0°C) było w roku 1993 (16,53°C).

Trwający do dziś trend ocieplenia ma swoje początki w dekadzie lat 1980-tych. Zrównoważenie i systematyczność tej tendencji są wręcz uderzające, co może wskazywać na perspektywę jej kontynuacji w najbliższej przyszłości. Od 1993 roku każda kolejna korekta trendu jest cieplejsza od poprzedniej.

Dane bazowe: OA-SMW-TNW-PIM- PIHM-IMGW-IMGW/PIB. Seria homogeniczna. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni gorących/upalnych (Tmax≥25,0°C) wynosi tego lata 57, czyli dużo więcej niż wynosi średnia (40) dla okresu 1991-2020. Dni z bardzo ciepłymi/tropikalnymi nocami (Tmin≥15,0°C) jest 44 (norma 32).

Suma opadu atmosferycznego latem 2023 roku to 177,0 mm wody, a więc jest wyraźnie niższa od normalnej (206,7 mm); w dodatku jego rozkład w miesiącach jest niekorzystny, gdyż w czerwcu spadło tylko 66% opadu normalnego, w lipcu jeszcze mniej bo 56%, dopiero w sierpniu (zwłaszcza pod koniec miesiąca) deficyt sezonowego opadu został zmniejszony (sierpień 147%), jednak stało się dopiero pod koniec lata, gdy obfity deszcz był mniej potrzebny dla sezonowego wzrostu roślin. Dni z mierzalnym opadem było 37, o jeden ponad normę. Najwyższy opad dobowy wyniósł 29,0 mm (30 sierpnia). Dni z burzą (grzmotami) było niewiele, bo tylko 13 (przeciętna liczba to 18); w medialnych zapowiedziach było ich znacznie więcej.

Średnia wilgotność względna powietrza tego lata to 64,4%, o prawie 5 punktów procentowych niższa od normalnej, najniższa od 2019 roku.

Średnie zachmurzenie nieba tego lata wynosi 57,3% w Warszawie i jest większe od przeciętnego (55,6%), największe latem od 2017 roku. Relatywnie najbardziej pochmurny był sierpień (59% wobec normalnego 53%) co może zaskakiwać, gdyż był to najcieplejszy miesiąc. Najmniej zachmurzenia ma czerwiec (54% wobec 58%). Ogólne usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia własnego) wynosi 732,6 godzin, czyli jest prawie równe średniemu wieloletniemu (735,0).

Średnia prędkość wiatru (9,4 km/h), jest o 2,5 km/h niższa od przeciętnej dla tej pory roku. W opracowanym przeze mnie okresie (od 1947 roku) nie ma sezonu letniego o tak niskiej wartości (dotychczasowy rekordzista z roku 1955 ma 9,5 km/h). Nie było żadnego gwałtownego incydentu pogodowego w stolicy (wichury, gradobicia) którzy wyrządziłby szkody (jeśli nie liczyć ulewy z 30 sierpnia, która w dość podejrzanych okolicznościach spowodowała zalanie części trasy S-8).

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary godz. 6:00) latem 2023 wynosi 89 cm, jest więc bardzo niski; niskie poziomy panują latem od 2015 roku. Najwyższy stan wody był 11 sierpnia (222 cm), najniższy 15 i 17 lipca (52 cm).

Lato 2023 roku nie przyniosło istotnej poprawy w zakresie wieloletniego deficytu wilgoci w środowisku regionu warszawskiego. Raczej go pogłębiło.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[18] Jesień 2023: rekordowo ciepła!

Ocieplenie klimatyczne nie odpuszcza. Tegoroczna jesień meteorologiczna (IX-XI) w podsumowaniu zajęła pierwsze miejsce w moim historycznym rankingu najcieplejszych, strącając z piedestału dotychczasową rekordzistkę z roku 2006. O tym sukcesie zadecydował zdumiewająco (rekordowo) ciepły wrzesień oraz ciepły październik; druga połowa listopada przyniosła warunki zimowe, jednak nastąpiło to za późno by zapobiec rekordowi ciepłoty sezonu jako całości.

Średnia temperatura trzech miesięcy (według obliczenia własnego) wynosi 11,20°C na stacji Warszawa-Okęcie. To wartość wyższa o 2,17 stopni od średniej najnowszego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020, i aż o 2,43 st. powyżej górnej granicy normy dla 30-lecia 1961-1990. To ostatnie porównanie wykazuje jak bardzo tegoroczny sezon odbiega od tego, co było normą w XX wieku. Stosunek temperatur trzech miesięcy wobec średnich wartości okresów 1991-2020 i 1961-1990 wyglądają następująco (°C): wrzesień +4,4 / +5,1; październik +2,2 / +2,5; listopad 0,0 / +0,6 st.

Najwyższą temperaturę jesieni odnotowano 13 września (30,4°C), najniższą – 30 listopada (-6,8°C).

Poniższy wykres ukazuje wzrost temperatury sezonu jesiennego od 1881 roku (wg linii trendu) od ok. 7,6°C do ok. 9,2°C. Najzimniejsza jesień przypada na rok 1941 (5,30°C), najcieplejsza – jako się rzekło – jest tegoroczna (11,20°C). Ostatnia z mojej kategorii skrajnie chłodnych (Tśr<7,00°C) należy do roku 1998 (6,50°C).

Rok 1999 wyraźnie zapoczątkował trwający do dziś trend ocieplania jesieni, już obejmujący ćwierćwiecze.

Dane bazowe: OA-SMW-TNW-PIM- PIHM-IMGW-IMGW/PIB. Seria homogeniczna. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni gorących/upalnych (Tmax≥25,0°C) wynosi tej jesieni 16 (historyczny rekord), podczas gdy średnia ich liczba dla okresu 1991-2020 to… 3 (trzy). Dni z Tmax≥20,0°C jest 32 (prawdopodobnie historyczny rekord, średnio bywa 15). Dni z ciepłymi/łagodnymi nocami (Tmin≥10,0°C) jest 34 (prawdopodobnie rekord, normalnie bywa 18). W aspekcie termicznym, tegoroczny wrzesień był miesiącem absolutnie letnim, nie jesiennym. Jego średnia temperatura (18,6°C) przewyższa większość wartości okresów referencyjnych obowiązujących do końca XX stulecia dla… lipca! Oznacza radykalną „restrukturyzację” dotychczasowych kategorii ciepła odnoszących się do września, wynosząc ich górny limit na nowy, znacznie wyższy od dotychczasowego poziom.

Suma opadu atmosferycznego jesienią 2023 roku to 144,7 mm wody, jest więc większa od normalnej (114% tejże), o czym przesądziły wysokie opady w październiku i listopadzie, gdyż wrzesień był suchy. Dni z mierzalnym opadem było 42, o sześć ponad normę. Najwyższy opad dobowy wyniósł 25,2 mm (21 października). Wystąpił jeden dzień z burzą (13 września, przeciętna ich liczba to dwa).

17-18 listopada padał pierwszy śnieg w tym sezonie. Leżał na ziemi przez dwa dni (mierzalna pokrywa), suma pokrywy 5 cm, najwyższa 3 cm. Ciekawostka: dokładnie te same liczby dotyczą listopada 2022.

Średnia wilgotność względna powietrza tej jesieni to 79,3%, o prawie 4 punkty procentowe niższa od średniej wieloletniej, najniższa od 2016 roku – pomimo stosunkowo wysokiej sumy opadu. Średnia temperatura punktu rosy to 7,10°C, o 1,43°C powyżej przeciętnej.

Średnie zachmurzenie nieba tej jesieni wynosi 62,3% w Warszawie i jest mniejsze od przeciętnego (65,9%), najmniejsze od 2018 roku. Jak zwykle, najbardziej pochmurny był listopad (81% pokrycia nieba wobec normalnego 77%). Co może zaskakiwać, mimo że ciepły, październik był jednak bardziej pochmurny niż normalnie (70% wobec 64%). Bardzo pogodny był wrzesień (36%, normalnie 57%). Ogólne usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia własnego) wynosi 371,3 godzin, czyli jest znacznie większe od normalnego (121% tegoż); o tym wyniku zadecydował wrzesień.

Średnia prędkość wiatru (10,2 km/h), jest o 2,7 km/h niższa od przeciętnej dla tej pory roku. W opracowanym przeze mnie okresie (od 1947 roku) tylko jesień 2020 ma tak niską wartość. Nie było żadnej jesiennej wichury „w dawnym stylu” powodującej poważne szkody (choć było ich sporo w alarmistycznych zapowiedziach medialnych i alertach RCB). Występowały takowe w listopadzie w zachodniej Europie, związane z głębokimi niżami („Ciaran” w dniu 3 oraz „Niklas” 23-25), które atoli docierały do Warszawy znacznie osłabione. Ich głównym skutkiem były dość obfite opady deszczu.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary godz. 6:00) jesienią 2023 był ogólnie niski (100 cm), bardzo niski we wrześniu i październiku, wyższy (w granicach normalnego) w listopadzie. Najwyższy stan wody przypadł 26 listopada (252 cm), najniższy – 18 i 22 września (50 cm).

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[4] Wiosna 2020: ciepły marzec, umiarkowany kwiecień, chłodny maj

Tegoroczna wiosna (meteorologiczna) wykazała przyhamowanie rozpędzonego ocieplenia warszawskiego klimatu. Była wyraźnie chłodniejsza od swoich poprzedniczek z okresu 2014-2019; dopiero wiosna 2013 była jeszcze chłodniejsza od tegorocznej, głównie z powodu bardzo zimnego marca (który stanowił przedłużenie zimy).

Średnia temperatura trzech miesięcy według mojego obliczenia, wyniosła 8,63°C w Warszawie. To wyraźnie poniżej wartości średniej dla właśnie skompletowanego, najnowszego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020 (8,93°C), ale nieco powyżej normy z okresu poprzedniego 1981-2010 (8,59°C). O relatywnie niskiej temperaturze tegorocznej wiosny przesądził bardzo chłodny maj. Odchylenia średnich temperatur od norm (1991-2020) wyniosły: dla marca +1,7°C (lekko ciepły), kwietnia -0,2°C (w normie), maja -2,4°C (chłodny).

Poniższy wykres mówi nam wiele o ewolucji temperatury warszawskiej wiosny w ostatnich 70-ciu latach. Na przykład to, że tegoroczna wiosna, która na tle ostatnich kilkunastu lat wygląda chłodno, aż do wczesnych lat 1980-tych znalazłaby się w grupie… najcieplejszych!

Dane: przetworzone dane IMGW-PIB.

Wyraźna jest też cykliczność wzrostu temperatury: po wartościach okresowo najwyższych następują spadki, a po nich znowu wzrost. Spadki te mają więc charakter korekt ogólnego trendu wzrostowego. Mamy z taką do czynienia obecnie, więc wydaje się prawdopodobnym, że kolejna wiosna w roku 2021 nie będzie rekordowo czy choćby skrajnie ciepła, że korekta potrwa dłużej niż jeden sezon. Choć przykład korekty roku 2013 wskazuje, że może być inaczej, skoro klimat wiosny ociepla się (jak dotąd) coraz szybciej.

Dobowy przebieg temperatur maksymalnych tegorocznej wiosny (wykres poniżej) wskazuje, że im bardziej wiosna była zaawansowana, tym niższe były temperatury w stosunku do normy. Około 20 kwietnia linie trendu normalnego i tegorocznego przecinają się, i odtąd tegoroczna pozostawała na niższym poziomie. Rzadkie zjawisko w XXI wieku.

Dane: przetworzone dane IMGW-PIB.

Suma opadu atmosferycznego wiosną 2020 roku wyniosła 87,8 mm wody. To mało, tylko 74% normy z okresu 1981-2010. To oznacza, że dość solidny opad majowy wystarczył aby zazielenić roślinność i ulżyć zwłaszcza roślinności o płytkim ukorzenieniu, ale nie wystarczy ani żeby ponieść poziomy wód podziemnych, ani nawet powierzchniowych (rzeki, jeziora). Jednak na korzyść deficytu wody działają nie tylko zbyt niskie sumy opadów, lecz także liczby dni z mierzalnym opadem (co najmniej 0,1 mm). Takich było wiosną 25, a typowo powinno być 37. Jest to jednak zgodne z ogólną tendencją spadku liczby dni opadowych w Warszawie. Trzeba dodać, że narastająca koncentracja opadów w krótkich okresach jest z zasady niekorzystna dla bezpieczeństwa mazowieckiego środowiska. W tym roku aż 77% całości opadu wiosennego przypadło na maj. A normalnie jest to 46%. Kwiecień był prawie bezopadowy.

Sytuację środowiska w zakresie wilgoci dodatkowo pogarsza fakt, że zima 2019/20 była na Mazowszu (jak i w niemal całym kraju poza górami) praktycznie całkowicie bezśnieżna. Dlatego kolejny rok nie było w regionie warszawskim żadnych wiosennych roztopów, które tradycyjnie spełniały ważną rolę dostarczyciela wilgoci dla gleby na przednówku, w chwili startu wyższych temperatur, a co za tym idzie, silniejszego parowania wilgoci. Ostatnio klasyczne, duże wiosenne roztopy miały miejsce 10 lat temu (skromniejsze były jeszcze wiosną 2013). Gleba, która po zimie nie jest nasączona wodą, a nawet jest wręcz sucha (z braku mrozów proces parowania był silniejszy niż tradycyjnie w zimie), stanowi podatny grunt do szybkiego wysuszenia gdy tylko wystąpi niedostatek opadów wiosną, albo latem, jeżeli wiosną opadów nie było dość dużo, aby ziemię zabezpieczyć przed ewentualną posuchą letnią.

Średnia wilgotność względna powietrza wyniosła wiosną 58,9%, czyli dużo poniżej średniej wieloletniej (71,5%). Marzec i kwiecień miały wartości rekordowo niskie! A co szczególnie zwraca uwagę: maj – mimo, że przecież opady miał wyższe od przeciętnych – to jednak wilgotność (66%) też wykazał mniejszą od normalnej. To jest szczególnie niepokojące, gdyż suche powietrze przyczynia się do szybszej utraty wilgoci w środowisku, nawet po sporadycznych obfitych opadach. Innymi słowy: gdy po deszczu wilgotność powietrza szybko spada, to woda opadowa szybciej wyparowuje i mniej tejże wody wsiąka w glebę. Wygląda to jeszcze gorzej, gdy przy tym wieje silny wiatr (jak pod koniec maja br.).

Wiosną 2020 roku, jak zwykle, media straszyły warszawiaków gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi gdy tylko zbliżały się układy baryczne niskiego ciśnienia. Jednak ogląd wieloletnich danych o pogodzie wskazuje, że takie niże coraz częściej bywają na Mazowszu nieszkodliwe w aspekcie wichur, burz, gwałtownych ulew zwanych „oberwaniem chmury”, gradobić. W aspekcie takich zjawisk wiosnę tegoroczną należy tu określić jako dość spokojną. A nawet więcej: w maju nie było żadnego dnia z burzą, co nie zdarzyło się w tym miesiącu od 1987 roku.

Średnie (wieloletnie) zachmurzenie nieba wiosennego wynosi 60% w Warszawie. W tym roku 53%, dzięki czemu usłonecznienie było wyższe od przeciętnego (108% tegoż), na co wpływ decydujący miał bardzo słoneczny kwiecień oraz (w mniejszym stopniu) marzec. Maj miał większe zachmurzenie, ale wpływ tegoż na zachowanie wilgoci w środowisku bywał, niestety, eliminowany przez silne suche wiatry, osobliwie pod koniec miesiąca.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary) wiosną 2020 roku był nie tylko niski (95 cm); tak niskiego nie było wiosną ani razu w okresie od 1991 roku. Przeciętny średni stan wiosną w okresie 1991-2019 to… 255 cm. Czy Wisła wysycha, jak straszą media? To przedwczesne stwierdzenie, ale spadkowy trend wód powierzchniowych na Mazowszu jest widoczny i wieloletni, a co najbardziej niepokojące, wykazuje cechy trwałości. Sporadyczne wezbrania to za mało, by ten trend zahamować.

VarsoviaKlimat.pl

 

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[10] Jesień 2021: ciepła, z niewielkimi opadami

Tegoroczna jesień meteorologiczna (IX-XI) była zbliżona pod względem temperatury do normy z dwudziestu lat (2001-2020), jednak znacznie cieplejsza od norm XX wieku, oraz (tym bardziej) XIX i XVIII stuleci.

Średnia temperatura trzech miesięcy (według obliczenia) wyniosła 9,73°C w Warszawie (Okęcie). To wartość o 0,70 st. wyższa od średniej dla najnowszego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020. Stosunek temperatury miesięcznej wobec tejże średniej jest następujący: wrzesień -0,3 st., październik +1,1 oraz listopad +1,4. W mojej klasyfikacji oznacza to odpowiednio kategorie „przeciętny” oraz dwukrotnie „lekko ciepły”. Najwyższą temperaturę jesieni odnotowano 10 września (26,1°C, średnia wieloletnia to 26,8°C), a najniższą 11 listopada (-1,8°C, norma -6,8°C). Tak wysokiej najniższej temperatury nie było jesienią od 2012 roku. Tegoroczny sezon był niemal bezprzymrozkowy.

Poniższy wykres ukazuje wzrostowy trend temperatury sezonu jesiennego od połowy XX wieku. Jesień 1998 roku (ze średnią temperaturą 6,50°C) pozostaje ostatnią, którą można zakwalifikować do bardzo chłodnych w ogólnej perspektywie historycznej. Od tamtej pory nie mieliśmy w Warszawie żadnej zimnej jesieni (w znaczeniu klimatycznym).

Dane: przetworzone dane IMGW-PIB. VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni ciepłych (Tmax≥20,0°C) wyniosła tej jesieni 13 (norma 15). Dni z Tmax≥15,0°C było 35 (36). Dni z Tmin<0,0°C (przymrozkiem) było tylko 6 (średnia ich liczba to 15).

Suma jesiennego opadu atmosferycznego 2021 roku wyniosła 76,6 mm wody (połowa sumy z poprzedniej jesieni 2020). To tylko 60% normy 30-letniej. Dni z mierzalnym opadem było 33, o 3 mniej niż normalnie, co stanowi kontynuację ogólnej tendencji spadku liczby dni opadowych w Warszawie. Najwyższy opad dobowy wyniósł 15,0 mm (18 września; średni wieloletni to 21,3 mm).

Liczba dni z burzą (grzmotami) wyniosła 0 (w mojej okolicy), choć przeciętnie bywają 3 takie dni. Poprzednia bezburzowa jesień była w roku 2014.

Średnia wilgotność względna powietrza wyniosła jesienią 80,3%, a więc powietrze było o prawie 3 punkty procentowe suchsze niż normalnie.

Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 63% w Warszawie, a więc nieco mniejsze od przeciętnego (66%). Zachmurzeniem wyraźnie mniejszym od normalnego wyróżnił się październik. Listopad był nieco bardziej pochmurny niż normalnie, wrzesień był pod względem zachmurzenia typowy. Usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia) wyniosło 345,2 godzin, jest więc dość znaczne, wynosząc 112% normalnego; przesądził o tym październik (usłonecznienie września i listopada było zbliżone do średniego wieloletniego).

Jesień była dość spokojna w atmosferze; średnia prędkość wiatru (11,8 km/h) jest niższa od przeciętnej (12,9 km/h). Jesień to tradycyjna pora wichur w stolicy, w tym roku silniejszym wiatrem wyróżniły się dni 21-22 października i 18-20 listopada, w tym pierwszym przypadku wicher związany z niżem skandynawskim „Ignatz/Hendrik” spowodował pewne szkody w mieście. W drugim przypadku silny wiatr był skutkiem intensywnej cyrkulacji niżowo-strefowej zachód-wschód. To charakterystyczne, że tego typu sytuacje baryczne obecnie zwracają uwagę, a kiedyś były czymś zwyczajnym (i bywały znacznie intensywniejsze).

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary) jesienią 2021 roku wyniósł 137 cm; to znacznie poniżej normy 30-letniej (154 cm); jesienią 2020 roku woda była jeszcze niższa. Najwyższy stan wody był 7 września (420 cm), najniższy 20 listopada (72 cm).

Dość ciepło (zwłaszcza w październiku i listopadzie), skromne opady, niska woda wiślana – to obraz tegorocznej warszawskiej jesieni w jednym zdaniu.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[3] Co najmniej od 1771 roku nie było tak ciepłej zimy!

Oficjalna seria temperatury warszawskiej (od 1779 roku) wykazuje, że nie było w tym okresie ani jednej zimy meteorologicznej (grudzień-luty) łagodniejszej od właśnie minionej. Moje badania wskazują, że ta rekordowa ciepłota obejmuje okres dłuższy, sięgający co najmniej do roku 1771.

Średnia temperatura trzech miesięcy wyniosła 3,30°C w Warszawie. Tym samym poprzedni rekordzista został pokonany bezapelacyjnie; chodzi o zimę 1989/90, której ten parametr wyniósł „tylko” 2,63°C, czyli niżej aż o 0,67°C. Jest to przewaga wystarczająco znaczna, by usunąć wszelkie wątpliwości. Średnia temperatura zimy 2019/20 przewyższa normę z poprzedniego okresu referencyjnego (1981-2010) aż o 4,43°C, a normę najnowszą (1991-2019) „tylko” o 4,16°C.

Proszę przypatrzeć się poniższemu wykresowi uważnie. Widać wyraźnie, jakim fenomenem jest ostatnia zima (meteorologiczna) na tle całego przedstawionego 250-letniego okresu historycznego. Ale widać także, że jest ona logicznym dopełnieniem długotrwałej tendencji ocieplania się zim.

Wykres wskazuje, że okres najchłodniejszych zim przypada na pierwsze dekady XIX stulecia, a początek ocieplenia które (z wahaniami) trwa do dziś, to połowa XIX wieku; ten właśnie czas jest powszechnie przyjęty jako koniec tzw. Małej Epoki Lodowej (trwającej od XIV lub XVI stulecia, wg różnych badaczy). Później średnia ruchoma (przyjąłem 30-letnią, jako zalecaną przez Światową Organizację Meteorologiczną dla ustalenia warunków klimatycznych) miała swoje wzloty i relatywne spadki, jednak te ostatnie już nie powracały do najniższego poziomu z pierwszej połowy XIX wieku. Start najnowszej fazy ocieplania się zim to późne lata 1980-te; symbolicznie można nawet przyjąć konkretnie rok 1988 jako początek tego najnowszego etapu nasilonego ocieplenia, charakteryzującego się częstym występowaniem zim o temperaturze średniej wyższej od zera. Temperatury najchłodniejszych zim rosną z uderzającą wizualnie systematycznością poczynając od zimy 1962/63; w następującym po niej okresie historycznym, w zasadzie każda z zim z przedziału najsurowszych była mniej mroźna od poprzedniej.

Fot. Benwars.

Uderzającą cechą zimy meteorologicznej 2019/20 jest to, że nie odznaczyła się pokonywaniem jakichś niewyobrażalnych rekordów temperatur dobowych; jej najwyższe absolutne maksimum to 14,3°C, zanotowane 17 lutego (bardzo wysokie, ale nie rekordowe; w 1990 w lutym było wszak 17,2°C). Ale do tej pory w warszawskich annałach nie było zimy, która tak jak ta ostatnia byłaby właściwie kompletnie pozbawiona całodobowego mrozu. To wprost nie do wiary, że od grudnia do lutego był tylko jeden mroźny dzień (i to ledwo, ledwo); a mianowicie 29 grudnia, w dodatku jego najwyższą temperaturę dobową (-0,3°C) zaiste trudno nazwać „syberyjską”. Poniższy wykres ilustruje wręcz zdumiewającą trwałość temperatur maksymalnych w zimie 2019/20, wyższych od normy (1961-1990) obowiązującej do początków XXI stulecia. Warto też zwrócić uwagę na trend właśnie minionej zimy, który w przekroju 3 miesięcy jest rosnący (od grudnia do lutego), podczas gdy dawniej był w tym okresie normalnie malejący. Jest to tendencja zgodna z wieloletnią ewolucją, zmierzającą w kierunku znacznego ocieplania się drugiej połowy lutego, zwłaszcza w porze dziennej. Inaczej mówiąc, zima u nas stopniowo „skraca się”, a przedwiośnie jest ogólnie coraz wcześniejsze.

Wszystkie trzy miesiące sezonu (XII-II) były dużo cieplejsze od normy (1981-2010), przy czym – tak samo jak jesienią – dodatnie odchylenie temperatury rosło z każdym kolejnym miesiącem: grudzień +4,0°C, styczeń +4,5°C, luty +5,0°C. Co może wskazywać na rosnące znaczenie bezpośredniego wpływu promieniowania słonecznego na temperaturę powietrza o tej porze roku.

Jak wspomniałem, zdumiewa stabilność i trwałość ponadnormalnych, w rzeczy samej dodatnich temperatur za dnia, a często i w nocy. Rzecz jasna, nie było od grudnia do lutego żadnej fali mrozu. Okresy wyraźniejszych ochłodzeń, gdy średnie temperatury dobowe próbowały spadać do tradycyjnych przeciętnych, to 27-29 grudnia, 5-7 i 23-26 stycznia, 5-7 lutego. Okresy szczególnie nasilonego ciepła to 15-22 grudnia, 10-16 stycznia, 31 stycznia-2 lutego, 16-25 lutego. Nadzwyczajne ciepło absolutnie dominowało.

Grudzień miał sumę opadu atmosferycznego zbliżoną do normy, ich rozkład też był w zasadzie przeciętny, tyle, że padał prawie wyłącznie deszcz; w styczniu opady (deszczu) były nader skromne aż do 29-ego, gdy gęsto padał mokry śnieg, który według mojej obserwacji pokrył ziemię na kilka godzin warstwą o grubości do 3-4 cm, atoli pokrywa ta nie przetrwała do porannego terminu pomiarowego, przez co Warszawa (Okęcie) formalnie nie wykazuje żadnej pokrywy śnieżnej w zimie meteorologicznej 2019/20. W lutym często i niekiedy dość obficie padał deszcz, dając w podsumowaniu ilość opadu o 2/3 wyższą od normalnej; dni z opadem luty miał wiele, bo aż 22. W podsumowaniu sezonowym, zima miała 110 mm opadu (wody), to relatywnie sporo, bo o 22 mm więcej niż przeciętnie. Fakt ten niewątpliwie złagodził wielomiesięczny deficyt wilgoci w glebie, jednak raczej nie poprawił poziomu wód podziemnych ani nawet powierzchniowych, o czym świadczą stany wody wiślanej w Warszawie. (Więcej na ten temat w dalszej części raportu).

Ta formalnie wilgotna zima nie wystarczy, by zahamować ogólny proces wysuszania środowiska Warszawy. Dlaczego tylko „formalnie” wilgotna? Średnia wartość wilgotności względnej trzech miesięcy wyniosła 81,1%. Jest to rekordowo niski wskaźnik dla stacji Okęcie dla okresu od zimy 1947/48 począwszy. Ma on związek z rekordowo wysoką temperaturą zimy meteorologicznej 2019/20, gdyż jak wiemy z fizyki, im cieplejsze powietrze, tym więcej pary wodnej może pomieścić. Gdyby wskaźnik ten był zgodny ze średnią wieloletnią (86,7% dla 1981-2010) lub odeń wyższy, oznaczałoby to, że ilość pary wodnej w powietrzu była podczas tej zimy odpowiednio większa od normy wieloletniej. Jednak ponieważ wilgotność względna wyrażona w procentach była rekordowo niska, oznacza to, że ilość pary wodnej w powietrzu albo była zbliżona do wieloletniej normy (a może nawet mniejsza), albo większa, jednak w stopniu niewystarczającym by „nadążyć” za wyższą temperaturą powietrza. Pamiętając, że ze wzrostem temperatury nasila się parowanie, oznacza to zachwianie normalnego bilansu wilgoci w zimowej atmosferze warszawskiej, w kierunku „bardziej suchym”. Ten proces jest jeszcze wyraźniej zaznaczony w cieplejszych porach roku w ostatnim okresie w Warszawie.

Dni z Tmax ≥ 10,0°C (czyli tzw. dwucyfrówek) było w zimie 8, to nie jest wyjątkowo dużo; w przeszłości bywało ich więcej (np. w sezonach zimowych 2015/16, 2006/07, 2001/02, 1989/90). Jednak już dni z Tmax ≥ 5,0°C było aż 56, co jest historycznym rekordem (zima 1989/90 miała ich o 11 mniej). Liczba dni z choćby najsłabszym przymrozkiem (Tmin < 0,0°C) wyniosła tylko 36; jeszcze nigdy na stacji Okęcie nie było ich tak mało w okresie grudzień-luty. Norma to 64 dni!

Wiemy, jak często i alarmistycznie media zapowiadały tej zimy niszczycielskie wichury (zwykle zwane orkanami przez dziennikarzy); a jednak dane wskazują, że zima 2019/20 nie należy do kategorii mocno wietrznych. A właściwie w ogóle nie da się jej nazwać wietrzną, skoro jej średnia prędkość wiatru (12,6 km/h) jest wyraźnie niższa od przeciętnej (16,0 km/h), a w mojej klasyfikacji (dla okresu od sezonu 1950/51 począwszy) tylko jedna zima (1960/61) miała jeszcze niższy wskaźnik. Jedynym wydarzeniem wiatrowym naprawdę godnym wzmianki jest niż „Sabine”, który w dniach 10-12 lutego przyniósł silne porywy wiatru i szkwały z mieszanymi opadami (chwilowo także gradu i krup); kilka czy kilkanaście (zwykle starych i/lub chorych) drzew zostało przewróconych, uszkodzonych kilka dachów. Najsilniejszy poryw wiatru nie przekroczył 80 km/h. Trzeba jednak podkreślić: to nic szczególnego w porównaniu z zimowymi wichurami z dawniejszych czasów.

Jak wspomniałem, suma opadu atmosferycznego była zimą stosunkowo wysoka. Część komentatorów wskazuje, że dzięki temu została znacznie złagodzona – a może nawet zlikwidowana – długotrwała posucha na Mazowszu. Na dzień dzisiejszy to raczej przedwczesny i nadmiernie optymistyczny wniosek; stan niżu hydrologicznego trwał dalej, o czym znowu świadczyły (podobnie jak jesienią) niskie stany wody wiślanej; średni jej stan był bardzo niski (105 cm), zbliżony do wartości z poprzedniej zimy 2018/19. W grudniu średni 75 cm, w styczniu 96, oba bardzo niskie. Trochę lepiej było w lutym, bo 144 (głównie dzięki obfitym opadom deszczu i śniegu w górach), choć ta ostatnia wartość też nie imponuje, jest to zaledwie strefa stanów dolnych średnich. Wniosek: miniona zima może złagodziła długotrwałą posuchę hydrologiczną na Mazowszu, ale jej nie zakończyła.

Region warszawski potrzebuje istotnych opadów w tegorocznym sezonie wiosennym, inaczej grozi mu wczesna susza.

Jak wspomniałem, 10 lutego w godzinach 2:20 do 2:50 po południu nad miastem przeszedł gwałtowny szkwał z grzmotami, wichrem i krupami, przechodzącymi w grad. Uderzenie pioruna odnotowano na stacji lotniskowej także rano 27 lutego. Takie zjawisko zdarza się u nas zimą rzadko. Poprzednio burza z piorunami wystąpiła w lutym w roku 2008.

Po raz pierwszy śnieg pojawił się na ziemi w dniu 29 stycznia. Nigdy w dziejach obserwacji warszawskich nie stało się to tak późno (poprzednie rekordowe opóźnienie to 24 stycznia 1988). Według moich obserwacji, śnieg (mokry, zaraz topniejący) podczas trzech miesięcy zimy meteorologicznej padał tutaj tylko w siedmiu dniach. Pierwszy w tym sezonie zimowym, i jak dotąd jedyny całodobowy mróz wystąpił 29 grudnia. Aż do tej zimy, w Warszawie było czymś niesłychanym, wręcz niewyobrażalnym, by od października aż do końca lutego wszystkie dni (z wyjątkiem jednego) miały najwyższe temperatury dobowe powyżej zera.

Zima 2019/20 ma dla nas charakter pogodowej rewolucji w tej porze roku. Nigdy w życiu nie spodziewałem się, że kiedykolwiek doświadczę w Warszawie takiej „zimy”.

 

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[12] Wiosna 2022 była (lekko) chłodna… w kontekście XXI wieku

Podobnie jak rok wcześniej, wielu narzeka na tegoroczną wiosnę twierdząc, że była zimna. Odczucia są subiektywne i często rozmijają się z tym co mówi nam statystyka. Analizując 30-letnie okresy referencyjne, widać że patrząc wstecz począwszy od okresu 1971-2000, wszystkie mają średnie temperatury wiosny (meteorologicznej) niższe od wartości wiosny tegorocznej.

Średnia temperatura trzech miesięcy (według obliczenia) wyniosła 8,27°C na stacji Warszawa-Okęcie. To wartość niższa o 0,66 stopnia od średniej najnowszego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020, jednak wyższa o 0,48 st. od wartości tegoż parametru dla półwiecza 1951-2000. Temperatury marca i maja (odpowiednio +0,3 i -0,3 st.) mieściły się w normie dla okresu 1991-2020; o stosunkowo niskiej średniej całego sezonu przesądził chłodny kwiecień, z Tśr niższą od średniej tegoż okresu o 2 stopnie. (Podobna sytuacja był wiosną rok wcześniej). Najniższą temperaturę wiosny odnotowano 12 marca (-8,4°C), a najwyższą 20 maja (27,8°C).

Poniższy wykres ukazuje wzrostowy trend temperatury sezonu wiosennego od połowy XX wieku; od ok. 7,1°C do ok. 9,3°C. Najzimniejsza wiosna przypada na rok 1955 (5,07°C), najcieplejsza w roku 2018 (10,83°C).

Dane: przetworzone dane PIHM / IMGW-PIB. VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni ciepłych (Tmax≥20,0°C) wyniosła tej wiosny 13, czyli znacznie mniej niż wynosi średnia (20) dla okresu 1991-2020. W kwietniu był tylko 1 taki dzień, poprzedni kwiecień z tak skromnym wynikiem przypada na rok 2008. Dni z mrozem i przymrozkami (Tmin<0,0°C) było 29, czyli więcej niż wynosi norma (21 dla okresu 1991-2020), to najwięcej od wiosny 2013 roku.

Suma opadu atmosferycznego wiosną 2022 roku wyniosła 87,8 mm wody, to mało, bo tylko 73% normy (1991-2020); wiosnę można nazwać niemal posuszną. Dni z mierzalnym opadem było 30, o 7 mniej niż normalnie. Najwyższy opad dobowy wyniósł 11,3 mm (1 kwietnia). Dni z burzą (grzmotami) nie było, co się zdarza wiosną bardzo rzadko (ostatnio w roku 1987).

W dniach 1-2 kwietnia w Warszawie sypał śnieg, tworząc na ziemi pokrywę o wysokości 15 cm. To najwyższa zanotowana w kwietniu pokrywa od roku 2013 (wtedy były 22 cm), jednak jeszcze ciekawsze jest to, że w poprzedzającym marcu śniegu nie było, a pokrywa ta była największą dla całego sezonu śniegowego 2021/2022. Aż 30% całego kwietniowego opadu spadło w postaci śniegu, a opad ze śnieżycy 1-2 kwietnia był największym z całego sezonu wiosennego, to bardzo nietypowe parametry. Zsumowana pokrywa śnieżna sezonu wyniosła 36 cm (mediana wiosenna dla 1991-2020 to 8 cm). Od razu odezwały się głosy, że ten zimowy incydent kwietniowy dowodzi, że ocieplenie klimatu nie ma miejsca. Jednak dla oceny bilansu śniegowego całego sezonu śniegowego (X-V) należy brać pod uwagę sumę pokrywy śnieżnej wszystkich miesięcy, a ta wynosi dla sezonu 2021/2022 tylko 94 cm. To bardzo mało (mediana aktualnego okresu referencyjnego to 242 cm). Zima była mało śnieżna, maj w znacznej części posuszny; oba te czynniki stanowią kontynuację wieloletniej tendencji stopniowego wysuszania środowiska Mazowsza, spadku poziomów wód powierzchniowych, a także – a może przede wszystkim – podziemnych.

Średnia wilgotność względna powietrza wyniosła wiosną 61,3%, dla okresu 1951-2022 jest to druga najniższa wartość, o 8 punktów procentowych mniejsza od przeciętnej (jeszcze niższa była wiosną w roku 2020). Co stanowi kolejne potwierdzenie długotrwałej tendencji zachwiania klimatycznego bilansu wodnego w regionie warszawskim. Temperatury rosną, a wilgotność powietrza za tym wzrostem „nie nadąża”, co oznacza, że coraz więcej wody opadowej jest dla środowiska „traconej” przez szybkie parowanie.

Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 55,0% w Warszawie, jest mniejsze od przeciętnego (59,7%). Marzec był pogodny, jego zachmurzenie (38%) jest rekordowo niskie dla okresu 1951-2022. Kwiecień przeciwnie, jego pokrycie chmurami (71%) największe od roku 2001; maj miał przeciętne zachmurzenie. Ogólne usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia) wynosi 574,3 godzin, czyli 108% średniego wieloletniego.

Średnia prędkość wiatru wiosną (12,3 km/h) jest o 1,6 km/h niższa od przeciętnej dla tej pory roku. Silniejszymi wiatrami odznaczył się pierwszy tydzień kwietnia oraz dni 20-22 maja. Nie było jednak niszczycielskich wichur.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary godz. 6:00) wiosną 2022 wyniósł 133 cm, dominowały więc stany górne niskie. Spadek poziomu wody wiślanej jest już tendencją wieloletnią. Najwyższy stan wody był 6 kwietnia (231 cm), najniższy 27 maja (67 cm).

Zeszłoroczna wiosna przyniosła pewną poprawę klimatycznego bilansu wodnego w regionie warszawskim. Tegoroczna go pogorszyła, tworząc warunki sprzyjające poważnej suszy w razie wystąpienia w lecie niedostatku opadów przy temperaturach wyższych od normalnych.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[1] Lato 2019 najgorętsze w dziejach obserwacji warszawskich

Rysem najbardziej charakterystycznym lata 2019 roku był rekordowo gorący czerwiec (zob. raport miesięczny #1). Nie było więc zaskoczeniem gdy się okazało, że miesiąc ten jest najcieplejszym miesiącem tegorocznego lata. Lipiec był znacznie chłodniejszy (Tśr 19,5°), choć w stosunku do temperatury średniej wieloletniej, należy go określić jako zbliżony do normy. Po nim nastąpił gorący sierpień, który zajął 9-te miejsce w rankingu najcieplejszych. To jednak nie wystarczyło, by pchnąć całe lato na czołową pozycję w rankingu.

Dni upalnych było w tym sezonie 16, choć średnia wieloletnia to 7; dni gorących+upalnych – 63, czyli ponad 68% dni meteorologicznego lata miało taki charakter, przy czym przeciętna wartość to tylko 38%.

W podsumowaniu tegorocznego lata, zadziwia długotrwałość okresów gorąco-upalnych. Tak naprawdę tylko w dwutygodniowym okresie 3-17 lipca można mówić o dominacji temperatur chłodnych w Warszawie, choć raczej umiarkowanie, biorąc pod uwagę kontekst historyczny (zimniej było na północy kraju). Niemal cała reszta lata była gorąco-upalna. Mało ma to wspólnego z wartościami klimatycznymi, jakie dotyczyły Warszawy do końca XX wieku.

Cały szereg parametrów tegorocznego lata przyprawia o zawrót głowy. Przykładowo: czerwiec miał 27 dni gorących/upalnych. W całej historii obserwacji instrumentalnych (do 1779 roku wstecz) średnia wieloletnia (w dekadach) liczba takich dni dla czerwca nigdy nie przekroczyła 14-tu, a najczęściej wahała się między 7 a 10.

Lato było nie tylko gorące, lecz także bardzo suche. Suma opadu to 88,9 mm, czyli ledwo 43% normy; z grubsza tyle, co przeciętnie spada w samym lipcu. Dla porównania: w słynnym z posuchy lecie 1992, suma opadu była niemal identyczna (89,8 mm), jednak tamto lato nie było aż tak ciepłe (Tśr 19,97°C). A więc ogólny bilans wodny w środowisku mógł być jeszcze gorszy, niż wtedy. Co zresztą znajduje potwierdzenie w średnich stanach wody wiślanej, które wyniosły (dostosowane do warunków posterunku Bulwary) 183 cm latem 1992, a tylko 87 cm w roku 2019.

Usychało latem mnóstwo drzew masowo sadzonych w ramach akcji zadrzewiania stolicy, podsychały stawy w parkach (np. Skaryszewskim), silnie obniżał się poziom wody naturalnych akwenów (np. Jeziorka Czerniakowskiego). Warszawa latem po prostu wysychała. To wielce znaczące, że do powstania takiej sytuacji nawet nie było niezbędne jakieś ekstremalnie duże usłonecznienie. Liczba godzin słonecznych wyniosła w sezonie 739,9, to dużo, ale w przeszłości bywały lata bardziej słoneczne. Kiedyś, zwiększone zachmurzenie latem praktycznie „z automatu” oznaczało opady i istotne ochłodzenie. Obecnie, w dobie ocieplenia klimatu, niekoniecznie.

Reasumując, lato 2019 roku oznacza kolejny krok w postępie ocieplania klimatu Warszawy.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność, na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PiB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[11] Zima 2021/2022: pozycja dziesiąta w rankingu najcieplejszych

Ocieplenie klimatyczne znowu dało o sobie znać; miniona zima była skrajnie łagodna. W moim rankingu zajęła miejsce dziesiąte; zimy meteorologiczne (XII-II) jeszcze cieplejsze od świeżo minionej, przypadły na sezony 2019/20, 1989/90, 1685/86, 1988/89, 2006/07, 2015/16, 1974/75, 2007/08, 1733/34.

Średnia temperatura trzech miesięcy (według obliczenia) wyniosła 1,20°C na stacji Warszawa-Okęcie. To wartość wyższa aż o 1,92 stopnia nawet od średniej najnowszego, historycznie bardzo ciepłego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020. A gdy ją porównać do 30-lecia 1961-1990, to różnica wynosi… 3,29 stopni. Zima mogłaby zostać rekordowo ciepłą, atoli zapobiegł temu stosunkowo zimny grudzień (najzimniejszy od 2012 roku). Styczeń był bardzo łagodny, luty jeszcze bardziej (6-te miejsce w historycznym rankingu najcieplejszych). Najwyższą temperaturę zimy odnotowano 2 stycznia i 16 lutego (10,6°C), a najniższą 27 grudnia (-13,6°C).

Poniższy wykres ukazuje wzrostowy trend temperatury sezonu zimowego w ostatnim stuleciu. Jest bardzo wymowny. Najmroźniejsza zima meteorologiczna to sezon 1939/40 (-9,00°C). Od tamtej pory najmroźniejsze zimy kolejnych okresów stawały się coraz mniej surowe, a proces tego ocieplania jest systematyczny. Co wskazuje, że dominacja bardzo łagodnych zim w ostatnich latach oznacza jedynie nasilenie zwyżki temperatur w sezonie zimowym, a nie początek tej zmiany.

Dane ze stacji TNW/SPR/Bielany/Okęcie. Seria homogeniczna. VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni łagodnych/ciepłych (Tmax≥5,0°C) wyniosła tej zimy 29, czyli o 4 więcej niż średnia dla okresu referencyjnego 1991-2020, ale aż o 14 (!) więcej niż dla okresu 1961-1990. Dni z całodobowym mrozem, czyli Tmax<0,0°C, było 20; w okresie 1951-1990 średnia liczba takich dni wynosi 35-36. Dni z Tmin<0,0°C (mrozem/przymrozkiem) było 56.

Suma opadu atmosferycznego w zimie 2021/22 wyniosła 96,6 mm wody, czyli jest niemal identyczna z normą 30-letnią. Dni z mierzalnym opadem było 56, o 11 więcej niż normalnie. Najwyższy opad dobowy wyniósł 7,7 mm (31 grudnia). Dni z burzą (grzmotami) były 2 (17 i 20 stycznia). Według moich danych, poprzednio grzmoty w styczniu były w roku 2007.

Suma opadu śniegu od grudnia do lutego wyniosła w Warszawie 13 cm, a sumaryczna wysokość pokrywy śnieżnej na ziemi 58 cm, to skrajnie niskie wartości. Tylko 15% całości opadu spadło w postaci stałej (śniegu). Dla porównania, w drugiej połowie XX wieku ta proporcja wynosiła średnio około 35%. Dominacja deszczu była niemal absolutna zwłaszcza w styczniu i lutym.

Średnia wilgotność względna powietrza wyniosła zimą 82,5%, czyli była niższa od normalnej (86%). O tym niskim wskaźniku zapewne przesądziły stosunkowo wysokie temperatury.

Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 77% w Warszawie, jest nieco większe od przeciętnego (76%). Najbardziej pochmurny był grudzień, najmniej – luty. Ogólne usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia) wyniosło 134,4 godzin, czyli 102% średniego wieloletniego i 19% możliwego.

Zima była bardziej wietrzna od poprzednich, jej średnia prędkość wiatru (15,1 km/h) jest najwyższa od sezonu zimowego 2013/14 (16,0 km/h); a jednak tylko lekko większa od przeciętnej dla tej pory roku (14,8 km/h). Styczeń i luty były bardziej wietrzne od grudnia. Grudzień nie wyróżnił się wichurami, które zaznaczyły się w styczniu, a jeszcze bardziej w lutym, stając się sensacją medialną. 17 stycznia najsilniejszy poryw wiatru sięgnął 93,7 km/h, jednak najpoważniejsze szkody powstały w dniach 17-19 lutego za sprawą dwóch głębokich układów niżowych („Ylenia-Dudley” i „Zeynep-Eunice”; m. in. pewna liczba drzew została wtedy powalona w Lesie Kabackim).

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary) zimą 2021/2022 wyniósł 152 cm, a więc znacznie poniżej średniej 30-letniej (195 cm). Najwyższy stan wody był 10 stycznia (261 cm), najniższy 18-19 grudnia (87 cm). Lód na rzece prawie się nie pojawiał.

Istotne mrozy (jednak dalekie od skrajnych) nastąpiły tej zimy tylko w grudniu, w dniach 7-13 i 21-29. Pokrywa śnieżna w tym drugim czasie sięgnęła 4 cm, co wystarczyło by zapewnić dawno (od 2012 roku) niedoświadczane przez warszawiaków „białe” święta Bożego Narodzenia. I na tym mroźno-śnieżna zima właściwie się skończyła.

Jak stwierdzono, suma opadu w zimie 2021/22 nie jest niska. Mimo to, pojawiła się groźba posuchy w sezonie wiosennym. W warunkach środowiska naturalnego Mazowsza, ważnym źródłem wilgoci u zarania wiosny jest (a przynajmniej kiedyś była) woda roztopowa. Woda ze stopniowo, powoli topniejącego śniegu wsiąkała w glebę, zapewniając jej nawilżanie u zarania sezonu wegetacyjnego. Jednak coraz częściej roztopów wiosennych w naszym regionie nie ma; w tym sezonie też ich nie było, bo w styczniu i lutym brakowało śniegu (obfite opady śnieżne w tegorocznym marcu mogłyby poprawić sytuację, ale na to się nie zanosi). Opady śniegu były słabe, a pokrywa na ziemi szybko topniała. Zimowe deszcze nie mogą zrekompensować braku śniegu na Mazowszu. Słabiej nawadniają glebę, niż robi to solidna pokrywa śnieżna. Dlaczego? Ponieważ polskie zimy – choć coraz łagodniejsze – to jednak nadal prawie zawsze przynoszą okresowe czy choćby chwilowe przymrozki i mrozy, powodujące stwardnienie ziemi (szczególnie głębokie w wypadku braku pokrywy śnieżnej). A to powoduje, że wody z padających u nas zimą deszczów spływają do rzek, innych akwenów oraz miejsc nisko położonych, zamiast wsiąkać w glebę. Tak się nie dzieje np. w bardzo łagodnym, morskim klimacie Wielkiej Brytanii; dlatego tam nawet zimą trawniki są wilgotne i zielone, a u nas – najczęściej albo błotniste, albo suche. A gdy zima mija, powierzchniowa błotnista wilgoć szybko paruje podczas ocieplenia, albo ziemia rozmarza lub mięknie „na sucho”. To ostatnie zdarza się coraz częściej. A gdy jeszcze potem nadchodzi sucha wiosna i lato gorące, z zachwianym bilansem wodnym, to dotkliwa posucha jest pewna.

W uproszczeniu tak wygląda proces pogodowo-klimatyczny prowadzący do stopniowego stepowienia obszarów nizinnych Polski środkowej.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[13] Lato 2022: piąta pozycja w rankingu najgorętszych

Lato 2022 to godny kontynuator trwającego ocieplenia klimatu Warszawy. W moim rankingu najcieplejszych sezonów letnich zajmuje piątą pozycję. Wyżej znajdują się tylko sezony 2019, 1826, 2018 i 1811.

Średnia temperatura trzech miesięcy (według obliczenia własnego) wynosi 20,57°C na stacji Warszawa-Okęcie. To wartość wyższa o 1,67 stopnia od średniej najnowszego 30-letniego okresu referencyjnego 1991-2020; przewyższa nawet (o 1,27 st.) średnią XXI wieku (2001-2021). Największy udział w tym „cieplnym sukcesie” ma sierpień, okazale wypada także czerwiec; średnią całego sezonu zaniżył lipiec (który jest minimalnie poniżej normy 30-letniej), zapobiegając tym samym zajęciu przez lato 2022 pierwszego miejsca na liście najgorętszych (odchylenia czerwca/lipca/sierpnia od normy 1991-2020 wynoszą odpowiednio +2,1/-0,1/+3,0 st.).

Najniższą temperaturę lata odnotowano 3 czerwca (7,2°C), a najwyższą 1 lipca (35,6°C).

Poniższy wykres ukazuje wzrostowy trend średniej temperatury sezonu letniego od połowy XX wieku; od ok. 16,9°C do ok. 19,3°C. Najchłodniejsze sezony letnie przypadają na lata 1962 i 1978 (16,00°C), najcieplejszy w roku 2019 (21,07°C).

Dane (przetworzone): PIHM / IMGW-PIB. VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni z Tmax≥20,0°C wynosi tego lata 85, czyli o 9 więcej niż wynosi średnia dla okresu 1991-2020. Dni z Tmax≥25,0°C jest 51 (+11 wobec normalnej liczby), a dni upalnych (Tmax≥30,0°C) jest 18 (+9). W aspekcie historycznym, 18 dni upalnych w sezonie to nadzwyczajnie dużo. Wystarczy wiedzieć, że w okresie 1874-1991 w Warszawie tyle dni upalnych (ani więcej, rzecz jasna) nie było latem ani razu.

Suma opadu atmosferycznego lata 2022 roku wynosi 159,0 mm wody, to skromna ilość, wynosząca tylko 77% normy (1991-2020); przy wysokich temperaturach (i co za tym idzie, silnemu parowaniu) sezon ma charakter posuszny na Mazowszu. Dni z mierzalnym opadem było 27, o 9 mniej niż normalnie. Najwyższy opad dobowy: 21,4 mm (30 lipca). Dni z burzą (grzmotami) było 15, o 3 mniej niż przeciętnie.

Średnia wilgotność względna powietrza wyniosła latem 66,2%, jest o 3 punkty procentowe mniejsza od przeciętnej.

Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 54,0% w Warszawie, jest nieco mniejsze od przeciętnego (55,6%). Ogólne usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia własnego) wynosi 785,7 godzin, czyli 107% średniego wieloletniego.

Średnia prędkość wiatru latem (11,5 km/h) nieznacznie różni się od normalnej (11,9 km/h). Silniejszymi wiatrami odznaczyły się dni 12-13 lipca, uderzenie wiatru typu szkwałowego wystąpiło 16 lipca.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary godz. 6:00) latem wyniósł 47 cm, dominowały więc stany niskie, w rzeczy samej skrajnie niskie. W opracowanym przeze mnie okresie 1991-2021 nie było sezonu letniego z tak niskim stanem wody. Najwyższy stan Wisły był 16 czerwca (84 cm), najniższy 26 sierpnia – 27 cm (zabrakło tylko 2 cm do pobicia ogłoszonego przez IMGW rekordowego niskostanu z roku 2015).

Jak informowałem w poprzednim raporcie sezonowym, wiosna stworzyła warunki sprzyjające poważnej suszy w razie wystąpienia latem niedostatku opadów, przy temperaturach wyższych od normalnych. I tak się właśnie stało. Skutkiem tego jest silny spadek poziomu wód powierzchniowych oraz (zapewne) podziemnych, i liczne pożary lasów na Mazowszu (w sierpniu było ich 6-krotnie więcej, niż rok wcześniej).

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).

[14] Jesień 2022: termicznie umiarkowana, posuszna

Ogólna średnia temperatura sezonu jesiennego 2022 była niemal identyczna ze średnią wieloletnią. Ale tylko tą dla XXI wieku (2001-2021). Wobec starszych okresów referencyjnych jesień tegoroczna jest zdecydowanie ciepła. W moim rankingu najcieplejszych (za cały okres obserwacji) zajmuje wysoką, 29. pozycję.

Średnia temperatura trzech miesięcy IX-XI (według obliczenia własnego) wyniosła 9,53°C w Warszawie (Okęcie). To wartość niemal identyczna (+0,1°C) ze średnią XXI wieku (2001-2021), ale o 1,25 st. wyższa od średniej dla ostatniego ćwierćwiecza poprzedniego stulecia. W tymże okresie (1976-2000) tylko w latach 1982 i 2000 jesienie były cieplejsze od tegorocznej (w podsumowaniu). Stosunek temperatury miesięcy jesieni 2022 wobec tejże średniej 25-letniej jest następujący: wrzesień -0,5 st., październik +2,9 oraz listopad +1,5. W mojej klasyfikacji oznacza to odpowiednio kategorie „w granicach normy”, „ciepły” oraz „lekko ciepły”. Najwyższą temperaturę jesieni odnotowano 4 września (22,8°C), a najniższą 21 listopada (-7,7°C).

Poniższy wykres ukazuje wzrostowy trend temperatury sezonu jesiennego od połowy XX wieku. Jak widać, w tej perspektywie historycznej nie sposób uznać jesieni 2022 roku (9,53°C) za chłodną, a tym bardziej – zimną; przeciwnie, plasuje się w grupie ciepłych. Najcieplejsza jesień w tym okresie to sezon 2006 (11,07°C), najchłodniejsza – 1993 (5,93°C).

Dane: przetworzone dane IMGW-PIB. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.

Liczba dni ciepłych (Tmax≥20,0°C) wyniosła tej jesieni 9 (norma 15). Dni z Tmax≥15,0°C było 43 (36). Dni z Tmin<0,0°C (przymrozkiem) było tylko 7 (średnia ich liczba to 15).

Suma jesiennego opadu atmosferycznego 2022 roku wyniosła 87,0 mm wody. To niewiele, bo tylko 69% normy 30-letniej (rok wcześniej opad jesienią był jeszcze mniejszy, spadło tylko 60% tego, co normalnie powinno). Dni z mierzalnym opadem było 36, dokładnie tyle co przeciętnie, ale w większości były to opady słabe. Najwyższy opad dobowy wyniósł 14,9 mm (27 września; średni wieloletni to 21,3 mm). 23-24 listopada spadły 3 cm śniegu (30-letnia mediana sumy opadu śnieżnego w jesieni wynosi 5 cm). Mierzalna pokrywa śniegu zalegała na ziemi przez dwa dni.

Liczba dni z burzą (grzmotami) wyniosła 0 (w mojej okolicy), choć przeciętnie bywają 3 takie dni. Poprzednia jesień też była bezburzowa.

Średnia wilgotność względna powietrza wyniosła 82,3%, a więc powietrze było nieco suchsze niż normalnie (83,2%).

Średnie zachmurzenie nieba wyniosło 70%, o 4 punkty procentowe większe od przeciętnego. Październik był pogodniejszy od września, a listopad był najbardziej pochmurnym od 2017 roku. Usłonecznienie w całym sezonie (wg obliczenia własnego) wyniosło 291,6 godzin, wynosząc 95% normalnego; październik ma usłonecznienie większe od przeciętnego, wrzesień i listopad – mniejsze. Usłonecznienie jesieni wynosi 33,1% możliwego (średnie 30-letnie to 35,0%).

Jesień była bardzo spokojna w atmosferze; średnia prędkość wiatru (10,3 km/h) jest skrajnie niska (od roku 1947 tylko jesień 2020 miała mniejszą o 0,1 km/h). Jesiennych wichur nie było.

Średni stan wody wiślanej (punkt pomiarowy Bulwary) jesienią 2022 roku wyniósł 60 cm; to skrajnie niska wartość. Nie było żadnego istotnego wezbrania. Najwyższy stan wody był 10 października (121 cm), najniższy 12-13 września (28 cm).

Chłodny, umiarkowanie wilgotny wrzesień, bardzo ciepły i stosunkowo suchy październik, suchy i termicznie przeciętny listopad – to jesień tegoroczna.

VarsoviaKlimat.pl

*****

(Obliczenia parametrów meteorologicznych dokonane przez autora i na jego odpowiedzialność na podstawie danych obserwacyjnych IMGW-PIB ze stacji meteorologicznej na lotnisku międzynarodowym Okęcie i innych źródeł, a także obserwacji własnych).