Zapowiadając (28 grudnia 2022) prognozę pogody na dni 1-2 stycznia 2023 roku, Tomasz Zubilewicz nie mógł powstrzymać zdumienia. A gdyby wtedy wiedział, że w Warszawie zamiast +13 stopni będzie +19°C …
Nad ranem 31 grudnia było jeszcze w miarę normalnie, temperatura spadła na stacji Okęcie do 0,3°C. Jednak potem zaczęło się termiczne szaleństwo. Wieczorem było już 14 stopni; w noc sylwestrową temperatura spadła tylko do 13,4°C, po czym po wschodzie słońca w Nowy Rok termometry stołeczne poszybowały w górę jeszcze bardziej. Wczesnym popołudniem na Okęciu zanotowano 18,9°C, na stacji w Regułach k/Piastowa jeszcze wyżej bo 19,1°C, i prawdopodobnie na niektórych termometrach w środku miasta i/lub jego okolicy przebita została dwudziestka. W kolejną noc Tmin była niższa, jednak 7,3°C to ciągle skrajnie wysoko; w południe 2 stycznia 14,1°C również oznacza pobicie poprzedniego rekordu ciepła styczniowego (13,8°C z 12/01/1993).
Termiczny bilans tych trzech dni wygląda następująco (wartości średnie dobowe to średnia arytmetyczna Tmax/Tmin), w nawiasach poprzednie warszawskie rekordy ciepła dla tychże dni (z serii pierwotnej) oraz lata, w których miały miejsce:
31 grudnia – Tmin 0,3°C, Tmax 14,1°C (13,4°C – 1925), Tśr 7,2°C (nie jest rekordowa).
1 stycznia – Tmin 13,4°C (8,1°C – 2022), Tmax 18,9°C (10,2°C – 2007), Tśr 16,2°C (8,9°C – 2022).
2 stycznia – Tmin 7,3°C (5,5°C – 1902), Tmax 14,1°C (10,6°C – 2022), Tśr 10,7°C (7,1°C – 2022).
Jak widać, w dniu Nowego Roku nastąpiła totalna deklasacja uprzedniej rekordowej temperatury, skoro nowa ją przerosła o 8,7 stopni! Trudno to skomentować, naturalną reakcją na widok tej zmiany jest osłupienie.
A to nie wszystko, gdyż Tmin 13,4°C jest rekordowo wysoka nie tylko dla dnia 1 stycznia, lecz także dla całej zimy meteorologicznej (poprzedni rekord to 10,0°C z 12 grudnia 1994, to był jedyny przypadek gdy dobowa Tmin była dwucyfrowa). Mało tego, pokonała ona nawet rekordy marca i listopada (odpowiednio 11,4°C z 26/03/2010 i 13,1°C z 11/11/2015)! Rekordem zimy jest także temperatura maksymalna 18,9°C (poprzedni rekord to 18,3°C z 25 lutego 2021); jak widzimy, jest ona bardzo bliska najwyższej Tmax listopada (20,2°C z 02/11/1928). Tśr 1 stycznia (16,2°C) wręcz wdeptała w ziemię dotychczasowy rekord zimy (12,2°C z 26 lutego 1989), a co wydaje się niepojęte, pobiła także rekordy marca (16,1°C z 26/03/2010) oraz listopada (15,4°C z 02/11/2018). Warunki termiczne nocy sylwestrowej i pory dziennej Nowego Roku 2023 są normalne nie dla marca ani kwietnia (jak się mówi w mediach), tylko dla maja. A nie są też niczym niezwykłym dla niejednego dnia lipcowego czy sierpniowego!
Średnia temperatura tych trzech dni wynosi 11,4°C, to wartość znacznie wyższa od średnich wieloletnich temperatur kwietnia i października. Chyba nie zauważyli tego ci komentatorzy którzy głosili, że wtenczas mieliśmy aurę „marcową”.
Może ktoś powiedzieć, że to tylko trzy dni, a różne anomalie się zdarzają, więc ta fala ciepła na przełomie roku nie ma znaczenia klimatycznego. Nie zgadzam się z takim poglądem. To, że temperatury były tak wysokie jest wydarzeniem samym w sobie bardzo ważnym, ale może jeszcze ważniejsze jest to, że zbliżone ciepło nie zdarzyło się o tej porze roku przez ponad 300 lat (co najmniej). Musi więc istnieć jakiś czynnik dodatkowy (poza sytuacją baryczną), który to umożliwił właśnie teraz. Moim zdaniem, jest nim wyższa niż w ostatnich stuleciach temperatura wód oceanu oraz nagrzanie lądu w Afryce Północnej. Jest to łańcuch przyczynowo-skutkowy związany z globalnym ociepleniem, czego dodatkowo dowodzi fakt, że tegoroczny rekord nie wziął się z niczego; stanowi jeno spektakularne zwieńczenie tendencji stopniowego wzrostu najwyższych temperatur zimy która trwa od połowy XIX wieku, czyli od zakończenia tzw. Małej Epoki Lodowej.
Poniższy wykres ukazuje najwyższe temperatury notowane w sezonach zimowych na oficjalnych posterunkach/stacjach warszawskich od 1779 roku.
Dane z oficjalnych posterunków/stacji warszawskich. 1779-1828 seria homogeniczna, 1829-2023 pierwotna. Opracowanie VarsoviaKlimat.pl.
Ja widać – wbrew temu co głoszą niektóre popularne mass-media – tendencja coraz cieplejszych dni zimą nie rozpoczęła się kilka czy kilkanaście lat temu, gdyż trwa od końca XIX wieku wzrastając od około (średnio) +8 stopni Celsjusza, do ok. 12,5 stopni. Trzeba przy tym dostrzec, że do lat 1960/80-tych wzrost wynosi 1-2 stopnie, a od tegoż okresu do 23-lecia XXI wieku – aż prawie 3,5 stopni.
Najmniej „odwilżowe” były zimy 1799/1800, 1829/30 oraz 1894/95 – we wszystkich najwyższa temperatura wynosi tylko 3,4°C. Ostatnią zimą która miała porównywalną wartość (4,1°C) był sezon 1969/70.
To, co się stało w dniach 31 grudnia 2022-2 stycznia 2023, jest też potężnym przełomem psychologicznym. Do tej pory absolutną sensacją byłyby temperatury sięgające zimą 13-15 stopni w stolicy. A teraz, co to takiego? Przecież mieliśmy już kilka stopni więcej, tak może powiedzieć każdy warszawiak. A plusowe temperatury jednocyfrowe zimą – nawet wielodniowe – już niemal nie robią wrażenia. Przyzwyczajamy się do nowego typu zim.
Taka ewolucja klimatu z upływem czasu będzie nam jednak niosła (oprócz pozytywnych) także negatywne następstwa, do których też będziemy się musieli dostosować, a będą one coraz poważniejsze.
VarsoviaKlimat.pl