Śnieg zaczął prószyć w stolicy w piątek 17 listopada w godzinach wieczornych, lekko prószył przez całą noc, aż rano dnia następnego na Okęciu zmierzono oficjalnie pokrywę 3 cm tego, co popularne media lubią nazywać „białym puchem” (faktycznie to nie żaden „puch”, tylko mokry, osiadły ciężki śnieg). Dnia 19-ego rano pozostawały na ziemi 2 cm, a więc sezon śniegowy 2023/2024 można uznać za rozpoczęty.
Czy 18 listopada jest wczesną datą dla pierwszego śniegu na ziemi (minimum 1 cm), czy przeciwnie – późną? Oto uśrednione daty pierwszej sezonowej pokrywy śnieżnej w Warszawie dla dekad, począwszy od początku XX wieku:
1900-1909 – 25/11, 1910-1919 – 16/11, 1920-1929 – 3/12, 1930-1939 – 30/11, 1940-1949 – 26/11, 1950-1959 – 30/11, 1960-1969 – 23/11, 1970-1979 – 28/11, 1980-1989 – 5/12, 1990-1999 – 28/11, 2000-2009 – 21/11, 2010-2019 – 5/12.
Jak widać, 18 listopada jest relatywnie wczesną datą dla pierwszej pokrywy śnieżnej, wyprzedzając najbardziej typowy termin o około tydzień. Nie jest to jednak tak sensacyjnym wydarzeniem, jak to malują niektóre media. Śnieg w listopadzie to normalne zjawisko w naszym kraju.
Poniższy wykres przedstawia średnią zsumowaną pokrywę śniegu w listopadzie w dekadach.
*Obliczenie własne.
Jak widać, ilość śniegu wykazuje pewną cykliczność i stabilizację. Wyjątkiem jest dekada 1911-1920, gdy wskaźnik jest znacznie wyższy, na co decydujący wpływ ma jeden skrajnie mroźny i śnieżny listopad 1919 roku.
Także wykres liczby dni z pokrywą śnieżną (min. 1 cm) nie wskazuje, aby śnieg w listopadzie miał na trwałe zaniknąć w związku z ociepleniem klimatu. Choć warto zauważyć, że od roku 2011 począwszy, żaden listopad nie miał więcej niż czterech dni ze śniegiem na ziemi. Może tegoroczny (2023) przerwie tę serię?
*Obliczenie własne.
Poniżej ilustracja średnich dobowych temperatur maksymalnych w listopadzie w okresach 1961-1990 („klasycznym” punktem odniesienia) oraz w XXI stuleciu. Miesiąc ten ociepla się, proces którego (jak dotąd) nie mogły odwrócić ani nawet zahamować sporadyczne „ataki zimy” jak ten obecny.
Dane: IMGW-PIB.
Sporadyczne, na ogół krótkotrwałe epizody mroźno-śnieżne są czymś normalnym w listopadzie (zwłaszcza w jego drugiej połowie) i nie należy zakładać, że w przewidywalnej przyszłości całkowicie znikną z powodu ocieplenia klimatu. Wiele wskazuje jednak na to, że coraz bardziej będą się wyróżniać na tle coraz cieplejszych pozostałych dni listopadowych. Przy czym pamiętać trzeba, że proces ocieplenia nie ma charakteru liniowego, podlega wahaniom. Dlatego listopady bardzo zimne, a może nawet z wieloma dniami mrozu będą się zdarzać, choć prawdopodobnie coraz rzadziej.
VarsoviaKlimat.pl