Wczoraj, 24 stycznia na stronie internetowej „Gazety Wyborczej” w sekcji warszawskiej (https://metrowarszawa.gazeta.pl/) ukazał się na czołowym miejscu wielki tytuł: „W Warszawie padł rekord bezśnieżnej zimy. „Najpóźniej pojawiła się 24 stycznia 2007 roku””. Autor(ka) artykułu powołał się na dwa tweety opublikowane przez synoptyków IMGW-BIP-Meteo Polska 21 i 24 stycznia, a także na inny z tego drugiego dnia, autorstwa portalu Info-Meteo. Wszędzie w tych tweetach powtarzano datę 24 stycznia 2007 roku, jako poprzedni rekord najpóźniejszej sezonowej pokrywy śnieżnej w Warszawie.

Pierwsze zdanie z powyższego tytułu „GW” jest prawdziwe, wszak wczoraj sam o tym napisałem na niniejszym blogu. Faktycznie, wczoraj (formalnie dziś rano) padł dotychczasowy rekord najpóźniejszej w sezonie pokrywy śnieżnej w Warszawie. Jednak już drugie zdanie jest fałszywe: poprzedni rekord to nie 24 stycznia 2007, lecz (tak jak napisałem wczoraj) – 24 stycznia 1988 roku.

Błąd autorów tej mylnej informacji zapewne wynika z tego, że przy poszukiwaniu najpóźniejszej daty pierwszej pokrywy śnieżnej sprawdzali historycznie grudzień i styczeń, zapominając przy tym o … listopadzie. To fakt, że w sezonie jesienno-zimowym 2006/07 śnieg nie pojawił się na ziemi w Warszawie ani w grudniu, ani do 24 stycznia. Sęk w tym, że śnieg sypał już w owym sezonie wcześniej, a mianowicie 4-5 listopada (2006 roku). I to obficie, dając rano dnia 5-ego (oficjalnie) pokrywę o niebagatelnej wysokości 9 centymetrów. Można to łatwo sprawdzić, choćby na stronach Ogimet.com albo Meteomodel.pl.

Ja nie musiałem jednak tego sprawdzać w tych źródłach, ponieważ pamiętałem o tym śniegu, a właściwie – śnieżycy. Dlaczego? Ponieważ wywarła wtedy na mnie spore wrażenie; tak obfity śnieg nie zdarza się często na początku listopada. To wrażenie było na tyle duże, że … zrobiłem wtenczas kilka zdjęć. Oto dwa z nich. Pierwsze przedstawia parking przed hipermarketem Tesco na Kabatach 4 listopada 2006 roku. Śnieg sypał wtedy gęsto przez cały dzień.

Foto: Benwars. (Warszawa-Kabaty, 4 listopada 2006).

Drugie zdjęcie pokazuje w zbliżeniu wysokość pokrywy śnieżnej na samochodach zaparkowanych na parkingu przy ulicy Rosoła na Natolinie następnego dnia, rano 5 listopada 2006. Oto ile spadło „białego puchu” przez poprzedni dzień i noc. Okazuje się, że kilkanaście lat później można „przeoczyć” nawet tak pokaźną pokrywę śnieżną w Warszawie.

Foto: Benwars. (Warszawa-Natolin, 5 listopada 2006).

Jednym z celów niniejszego bloga jest rzetelne informowanie warszawiaków (i nie tylko ich) o pogodzie i klimacie naszej stolicy. Jak widzimy, taka rzetelność jest bardzo potrzebna. Szczególnie w sytuacji, gdy z powodu zmiany klimatycznej, temat pogody i klimatu staje się u nas coraz bardziej „gorący” (i w przenośni, i dosłownie).

VarsoviaKlimat.pl

(Visited 137 times, 1 visits today)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here